Antonia jest z pochodzenia Włoszką, ale mieszka w Ameryce. Wychowuje ją silnie wierzącą matka prowadząca sklep z włoskimi produktami, z których wyrobu słynie. W pokoju Antonii stoi duża figura jej patrona, świętego Antoniego i wiszą tradycyjne święte obrazki. Dziewczynka obsesyjnie rozmyśla o świętych, a nawet pisuje do Watykanu listy prosząc o uczynienie jej patronką czegoś, co nieustannie stara się wymyślić. Twierdzi, że skoro istnieje patron gąsienic, ona także może być odpowiedzialna za coś. Jej najnowszym pomysłem jest objęcie patronatem drzew figowych, których hodowanie w Ameryce wcale nie jest takie proste. Ale choć Antonia dorasta w rodzinie surowo przestrzegającej zasad religijnych i moralnych, i chodzi do szkoły klasztornej, prowadzonej przez Karmelitanki Bose, jest normalną współczesną dziewczyną. Podkochuje się w pięknym Andym, dokłada rozpaczliwych starań, żeby mimo kontroli matki uczynić skromny szkolny mundurek nieco bardziej nieskromnym, a do świętego Judy pisze petycje w sprawie pocałunków. Równolegle, dążąc do godności patronki, czyni starania, by zostać świętą, postanawiając jednak zignorować podstawowy fakt, że można otrzymać tę godność dopiero po śmierci. W ramach umartwiania ciała, zamiast włosiennicy decyduje się nosić stanik, rozsądnie uważając go za równie niewygodny. Odnotowuje przeróżne codzienny wydarzenia, które postrzega jako cuda. W tym prywatnym procesie beatyfikacyjnym przeszkadzają jej nieco zaloty Michaela, ku jej rozczarowaniu i pomimo odpowiedniego imienia zupełnie nie przypominającego archanioła...