Opinia na temat książki Corpus Delicti

Czytałam jakiś czas temu pierwszy tom tej serii i byłam zachwycona, to w jak umiejętny sposób autorka uknuła intrygę poprzednio był zdumiewający, czy i tym razem mnie zaskoczyła?

Mia Webber pracuje jako profilerka, ma swoje małe biuro i pomaga rozszyfrowywać umysły przestępców. Jest też w szczęśliwym związku ze znanym detektywem Eliasem Richterem. Pewnego dnia w ręce Mii trafia bardzo zagmatwana sprawa. Policja trafia na kilka mórderstw w jednym rejonie, czy jest możliwe, by to była sprawka seryjnego mórdercy? W rozpracowywaniu profilu przestępcy i odnalezieniu wspólnych szczegółów, Mii pomaga jej przyjaciółka, znana nam z pierwszego tomu Lena. Ten duet jest nie do powstrzymania, każda z nich uzupełnia spostrzeżenia drugiej. Od początku ta sprawa oraz dziwny policjant prowadzący śledztwo trochę “śmierdzą”, jednak kobiety postanawiają rozpracować tę zagadkę. W tym samym czasie w lesie zostaje znaleziona przerażona kobieta, która chce rozmawiać tylko z Eliasem. Będzie to dla mężczyzny bolesne zderzenie z przeszłością. Dziwnym trafem sprawy dziewczyn i Eliasa wyglądają podobnie, czy coś je łączy?

Ta książka jak i poprzednia jest naładowana masą emocji, tajemnic i niedomówień. Niestety bohaterowie nie do końca uczą się na błędach, choć tym razem to inna para wiedzie prym nadal zatajanie prawdy będzie mieszać w uczuciach. Jestem zauroczona stylem autorki, tym jak dobrze dopracowała ta kryminalną serię. Wraz z bohaterami odkrywamy jak działa policja, na czym polega praca profilera i jak ważna w każdej relacji jest szczerość.