„To był mały ptaszek, wróbel albo rudzik, martwy już od tak dawna, że zdążył ulec rozkładowi. Zostało z niego tylko kilka postrzępionych piórek, trochę cienkiej, podobnej do pergaminu skóry i delikatne białe kosteczki. Z makabryczną precyzją zostało to wszystko umieszczone pośrodku starannie ułożonego liścia sałaty i ozdobione na grzbiec... Recenzja książki Co się zdarzyło baby jane?