Całość osadzona jest w dynamicznym ruchu promocji zdrowia. W chórze entuzjastów tego ruchu, importerów i kopistów, Andrzej Krawański wyróżnia się tym, że potrafi czerpać od razu z trzech źródeł: z rodzinnej tradycji, ze wzorów obcych (selektywnie), a także z własnej głowy. Dodać trzeba, że trzyma się nurtu racjonalnego, jest odporny na wpływy pozanaukowe podszyte fideizmem i sekciarstwem, którymi obrasta wszelka awangarda. W piśmiennictwie jego nie ma też cienia minoderii wobec modnych haseł i sezonowych autorytetów. Jest to więc - moim zdaniem - najwłaściwszy kandydat do kompetentnej prezentacji wymienionej na wstępie koncepcji. Jest dostatecznie swoim dorobkiem - dojrzały, a równocześnie dość młody, by nie ulegać paramnezji, czyli wrażeniu, że "wszystko już było: łączy trzeźwość myślenia z zaangażowaniem, "przejęty ważnością materii" (tak o sobie pisał Śniadecki, gdy pracował nad swoją rozprawą). Słowem - mamy właściwego autora i chwilę stosowną".
(Podsumowanie recenzji Profesora Macieja Demela)