Procho pod wpływem opowieści wujka Tośka postanawia odnowić stary zwyczaj i uprowadzić dziewczynę, w której się zakochał. Pojawia się jednak nieprzewidziana okoliczność. Kało, Nyny oraz Masingro jadą srebrnym hummerem do Warszawy, by wykupić niepoprawnego hazardzistę Grastusia, który zadłużył się w kasynie. Przy okazji chcą uczcić na Dworcu Centralnym rocznicę śmierci swego kompana Fredka. Siedemnastoletnia Malwina dowiaduję, że jest wychowywana przez macochę. Ojciec wyznaje córce, że jej matka była Romką.
Chyba za nami nie traficie to czternaście opowieści ze świata, który na co dzień jest przed nami zamknięty. Milewski jest wiarygodnym przewodnikiem po tym świecie, pracował i żył z Romami, zna ich język, słuchał ich historii, które przy braku romskiego piśmiennictwa są jedynym wiarygodnym źródłem wiedzy na temat przeszłości oraz teraźniejszości tej wspólnoty. Nie idealizuje swoich bohaterów, stara się ich zrozumieć, a co najważniejsze – oddaje im głos.