W serii „Poeci do kwadratu” Marcin Baran przygotował niezwykle ciekawy i jednocześnie bardzo osobisty wybór wierszy Aleksandra Wata. We wstępie „Wat i ja” przyznaje:
[…] muszę wyznać prawdę: zdecydowałem się przygotować wybór poezji Aleksandra Wata i poprzedzić go kilkoma słowami wprowadzenia, dlatego że mam trzy ulubione wiersze, wśród których znajduje się także utwór Aleksandra Wata „W barze, gdzieś w okolicach Sèvres-Babylon…”. Fakt ten pozwolił mi myśleć, że jeśli nie w porządku umysłu, to przynajmniej w porządku serca podołam tak trudnemu zadaniu. Różnorodne wiersze Wata, poczynając od futurystycznej prozy poetyckiej „JA z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka”, aż po pełne biblijnych trawestacji i odniesień do antycznych mitów „Ciemne świecidło”, znalazły w niniejszym wyborze swoje miejsce zarówno w „porządku umysłu” jak i w „porządku serca”. Na mapie polskiej poezji XX wieku Wat jawi się jako poeta wielki i kapryśny. Tak też sądził Miłosz pisząc: Kapryśne, wysoce subiektywne zapisy – tym są, przynajmniej z pozoru, późne wiersze Wata. Mówi on o sobie. A przecie, mocą niespodziewanej przemiany, ta kronika własnych przypadłości staje się zarazem kroniką wszystkich udręk naszego stulecia. Niniejszy tom pomieścił sto pięćdziesiąt wierszy z około dwustu pięćdziesięciu wierszy i poematów napisanych przez Aleksandra Wata, poety o niezwykłej biografii, który tworzył w czterech ścianach swego bólu.
[…] muszę wyznać prawdę: zdecydowałem się przygotować wybór poezji Aleksandra Wata i poprzedzić go kilkoma słowami wprowadzenia, dlatego że mam trzy ulubione wiersze, wśród których znajduje się także utwór Aleksandra Wata „W barze, gdzieś w okolicach Sèvres-Babylon…”. Fakt ten pozwolił mi myśleć, że jeśli nie w porządku umysłu, to przynajmniej w porządku serca podołam tak trudnemu zadaniu. Różnorodne wiersze Wata, poczynając od futurystycznej prozy poetyckiej „JA z jednej strony i JA z drugiej strony mego mopsożelaznego piecyka”, aż po pełne biblijnych trawestacji i odniesień do antycznych mitów „Ciemne świecidło”, znalazły w niniejszym wyborze swoje miejsce zarówno w „porządku umysłu” jak i w „porządku serca”. Na mapie polskiej poezji XX wieku Wat jawi się jako poeta wielki i kapryśny. Tak też sądził Miłosz pisząc: Kapryśne, wysoce subiektywne zapisy – tym są, przynajmniej z pozoru, późne wiersze Wata. Mówi on o sobie. A przecie, mocą niespodziewanej przemiany, ta kronika własnych przypadłości staje się zarazem kroniką wszystkich udręk naszego stulecia. Niniejszy tom pomieścił sto pięćdziesiąt wierszy z około dwustu pięćdziesięciu wierszy i poematów napisanych przez Aleksandra Wata, poety o niezwykłej biografii, który tworzył w czterech ścianach swego bólu.