Tak jak w Polsce, również i we Francji, przymiotnik „bizantyński” miał pejoratywne znaczenie i do niedawna jeszcze Bizancjum nie budziło większego pozytywnego zainteresowania w nauce (…). Zazwyczaj rolę Bizantyńczyków sprowadzało się do naśladowców starożytności, a „bizantynizm” oznaczał przesadny przepych, zbyt rozbudowane struktury władzy i administrację, cezaropapizm et cetera. W ostatnich dekadach trend ten zmienił się na korzyść dla Bizancjum i książka Sylvaina Gouguenheima wpisuje się w ten nowy rodzaj patrzenia na zjawisko średniowiecznego Wschodu. Chwała Greków przełamuje ten stereotyp i to w znacznym stopniu, pokazuje bowiem, jak olbrzymi wkład w rozwój nauki i sztuki w dobie średniowiecza mieli Bizantyńczycy. I co ciekawe, tworzyli oni kulturę głównie w oparciu o wzorce greckie: klasyczne, hellenistyczne, poźnoantyczne, a największą ich zasługą jest bycie pewnego rodzaju medium – przekaźnikiem starożytności do czasów nowożytnych. Odkryciem autora książki Chwała Greków jest to, że owo przekazywanie odbywało się już w średniowieczu, a nie dopiero po roku 1453, czyli po upadku Konstantynopola inicjującym niejako renesans. (…) Chwała Greków to z jednej strony chwała Starożytnych, twórców wielkiej literatury, historiografii, filozofii, a z drugiej – chwała ich potomków, Greków średniowiecznych, którzy tę kulturę zachowali, przekazali, zainspirowali nią i nauczyli jej łacinników.
Z recenzji dr hab. Agnieszki Heszen (UJ)