Nie uwiódł mnie Christopher Isherwood swoją, pisaną w trzeciej osobie, sfokusowaną nie tylko na życie i twórczość, ale także ukazującą queerowy Berlin lat 30., powieścią autobiograficzną.
„Christopher i chłopcy w jego typie” to odważna i szczera opowieść o życiu w zgodzie z własną naturą. Zapis miłosnych perypetii brytyjsko - amerykańskiego pisarza, intymnych relacji z mężczyznami, jakie tworzył w młodości, i licznych podróży, które odbył. Sporo miejsca poświęcaIsherwoodprzyjaciołom po piórze m. in.W.H. Audenowi czy E.M. Forsterowi. Pisze o zmaganiach twórczych. Zdradza kulisy powstawania swoich najsłynniejszych dzieł, opisuje pierwowzory wykreowanych przez siebie postaci. Jednak najbardziej interesujące i zajmujące były dla mnie fragmenty poświęcone opisom miejsc akcji, w szczególności Berlina. Znakomicie odmalował Isherwood jego przedwojenną rzeczywistość. Uchwycił nastroje społeczne związane z dojściem do władzy Adolfa Hitlera i coraz wyraźniejszym widmem wojny.
Może gdyby tak bardzo nie irytowała mnie postać bohatera - narratora, a moja znajomość jego twórczości nie ograniczała się jedynie do „Samotnego mężczyzny” potrafiłabym bardziej docenić tę pozycję.
Tłumaczenie Mariusz Gądek