Chłopki, kobiety wiejskie, czyli "nieautonomiczne istoty domowe" (według tradycji historycznej i ludowej). One są bohaterkami tej książki, wspólnie z polską wsią.
To szczególnego rodzaju reportaż, który mógłby być lekturą szkolną i podręcznikiem do nauki historii (fragmenty, niekoniecznie całość). Autorka opisuje życie kobiet wiejskich takim, jakie faktycznie było ... proste, biedne, trudne, pracowite, często niebezpieczne. Monotonne. Zależne od pór roku. Pełne obowiązków, uzależnionych od ich wieku. Czasami bez dostępu do wiedzy szkolnej, bo "(...)nauka w życiu kobiety nie ma żadnego znaczenia."
Zapoznajemy się również ze zwyczajami i obyczajami panującymi na wsiach np. swaty oraz przeróżnymi mądrościami ludowymi i zabobonami. Są też w tekście "smaki dzieciństwa" (mojego oczywiście)😋
Oprócz życia we wsi są poruszane także inne aspekty. Wiejskie dziewczęta trafiały bowiem do domów Państwa jako służące albo emigrowały. Różnie na tym wychodziły.
Autorka ukazuje też zmiany jakie zachodziły, opornie, przez lata na polskich wsiach.
Nie przepadam za reportażami, ale tę książkę przesłuchałam z prawdziwą przyjemnością. Często towarzyszył mi szok i niedowierzanie, bo ... niby sporo pamiętam z opowieści dziadków, rodziców ... trochę z dzieciństwa, filmów, książek. Czasami to, czego słuchałam, wywoływało mój uśmiech.
Jednak o wielu sprawach po prostu nie wiedziałam. Albo się o nich nie mówiło.
Chociaż w dokumentach rodzinnych znalazłam taki, gdzie mój pradziadek ze strony babci pisał, że ożenił się " z córką chłopa małorolnego".
Doceniam niezwykły nakład pracy, jaki wykonała autorka tej opowieści. Wszystko bowiem poparte jest dokumentacją.
To niezmierzona skarbnica wiedzy o naszej historii, która często jest objęta milczeniem, niestety.