Czasami mamy takie sytuacje, że kiedyś przeczytaliśmy pewną książkę i wydaje nam się, że była ona naprawdę super, lecz gdy czytamy ją drugi raz, wiemy że jednak jest inaczej. To właśnie ta sytuacja.
Poczułam duże rozczarowanie, gdy ją skończyłam. Oczekiwałam czegoś o wiele lepszego, opierając się na moich odczuciach, gdy czytałam ją kilka lat temu. Okazało się, że jest to zwyczajna książka młodzieżowa. Oczywiście są momenty, gdzie możemy czasami wgłębiać się w emocje bohatera, i razem z nim przeżywać jego problemy. Niestety moim zdaniem w tej książce nie dzieje się prawie nic. Sam pomysł na fabułę książki jest oryginalny. Chłopak chory na raka dostaje propozycję nowego sposobu aby go uratować. Mianowicie ma pozwolić aby obciąć i zamrozić swoją głowę, a gdy znajdzie się się dawca reszty ciała, ma ona zostać przymocowana (przyszyta?). Dawca dopiero znajduje się po pięciu latach od tego zamrożenia głowy i bohater musi zmagać się z tym, iż on jest wciąż nastolatkiem. Natomiast jego przyjaciel jest już na studiach, a dziewczyna ma narzeczonego. Więc w książce czytamy o tym, jak bohater próbuje dostosować się od nowa do życia. Jeśli ktoś chce książkę na jeden wieczór to właśnie ona będzie idealna