Opinia na temat książki Cała wieczność

Dwudziestopięcioletnia Lily nie spodziewał się, że po nocy będzie łaknąć krwi... Dziwne? Jeszcze dziwniejsze jest to, że ma kły i nie może przejrzeć się w lustrze. Nie pamięta co wydarzyło się poprzedniej nocy. Szuka pomocy u przyjaciółki Cat. Dziewczyny dochodzą do wniosku, że Lily zamieniła się w wampira i bardzo potrzebuje krwi. Więc wpadają na pomysł, że ukradną trochę krwi z czerwonego krzyża. Łyk cieczy sprawia, że Lily przypomina sobie jak została przemieniona przez przystojnego Tristana.

"Ten facet - czy jak go nazwać - jak nic zatopił zęby w mojej szyi! Stanowczo się na to nie pisałam. (...) Ponieważ ucieczka nie wchodziła w rachubę, wybrałam walkę na jedną dostępną modłę. Otworzywszy szeroko usta, pochyliłam głowę i użarłam go z całej siły".

Tristan nie chciał zmienić Lily w wampira. To co zrobił ma swoje konsekwencje. Od tego czasu musi ją chronić przed Radą Wampirów. Gdyby Lily go słuchała wszystko byłoby prostsze. Ta dziewczyna chodzi swoimi ścieżkami jak kot.

Ta książka była po prostu genialna, bardzo mi się podobała. Lily jest wspaniała. Podobało mi się jak stawiała czoła swoim kompleksom, jak powoli przekonywała się do swoich krągłości, które zostaną całą wieczność. Była silna, zdeterminowana by osiągnąć cel. Za to Tristan, to umęczona dusza, która nosi na swoich barkach ciężar od czterystu lat. Pokochał Lily mimo jej sceptycznego nastawienia i kompleksów. Książkę czyta się bardzo szybko i przyjemnie. Miejscami nie mogłam powstrzymać śmiechu. To była naprawdę dobra komedia romantyczna o wampirach o nastawieniu do ciała, patrzeniu poza siebie i samorealizacji. Ta dwójka ściągnęła na siebie masę problemów, które muszą rozwiązać. Czy wieczność im wystarczy? Przekonajcie się sami, jeżeli chcecie coś lekkiego, przyjemnego, pikantnego to sięgnijcie po tę książkę.