Na coś takiego właśnie teraz miałem ochotę – zbiór prostych, zwyczajnych polskich opowiadań. Autor (ur. w 1978 r. w Warszawie, absolwent filologii rosyjskiej) opisuje w kolejnych opowiadaniach swoje dzieciństwo i dorastanie w latach osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych. Jest w nich mowa o grze w piłkę nożną, o dojeżdżaniu do szkoły, o ciekawych nauczycielach, o klasowych i podwórkowych przezwiskach, o paleniu w szkolnej szatni, o pierwszych doświadczeniach z alkoholem. Trochę nostalgicznie, trochę z humorem.
Zbiór składa się z opowiadań:
Dzieciństwo. Szkic
Przydział
Autobus do nieba
Obym cudzych dzieci nie uczył
A imię jego
Z gier i zabaw
Gramy na wyjeździe
Podzwonne dla Ikarusa
Dicere quae puduit scribere iussit Amor
Ciotka Mariolka
Dziś prawdziwych przyjaźni już nie ma
Kanikuła
Bracia mniejsi
Wolę Wolę.
Jedno tylko wydawało mi się zaskakujące – cały czas miałem wrażenie, że Markiewicz opisuje lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte.