Ta książka wypływa z dwóch intuicji. Po pierwsze, dzieło Heideggera podobne jest do warowni, do której nie sposób ani wejść, ani zajrzeć. Niczego ono nie ujawnia, nie nazywa, nie komunikuje. Nie ma praktycznego zastosowania i jako takie nie poddaje się przekładowi. Druga intuicja może wydawać się na pierwszy rzut oka sprzeczna z pierwszą, ale w rzeczywistości ją dopełnia: Heidegger filozofuje, dokonując przekładu i tylko w przekładzie można jego dzieło zrozumieć. Jedną z konsekwencji tego przekładowego charakteru filozofii Heideggera jest jej narodowy, niemiecki charakter (pisanie o Heideggerze po polsku sprawia, że pozostaje się po zewnętrznej stronie dzieła-warowni).
Z tych dwóch intuicji wynika podwójne zadanie. Z jednej strony chodzi tu o rozszyfrowanie tego, na czym polega przekład, którego dokonuje Heidegger w Beiträge zur Philosophie, czyli na czym polega powtórzenie pierwszego, greckiego początku filozofii w języku niemieckim. Z drugiej zaś strony o rozwikłanie tego, co jest efektem tego przekładu – swoistej struktury (Gefüge) zbudowanej ze słów języka niemieckiego, w której przesyła się Bycie.
Obie intuicje i to podwójne zadanie skłaniają do podjęcia wyzwania: powtórzenia Heideggerowskiego przekładu w języku polskim. Efektem tego przedsięwzięcia nie jest i nie mógłby być lepszy przekład dzieła (skoro nie poddaje się ono przekładowi), lecz odkrycie, że język polski jest także językiem myślenia Bycia. Efektem proponowanej tu transpozycji nie jest lepsze zrozumienie filozofii Heideggera, lecz próba wzniesienia warowni w żywiole polszczyzny.