Po prawie czterech latach powróciłem do cyklu o Zahredzie. Pierwszy tom mnie nie przekonał, ale w końcu postanowiłem sprawdzić kolejny i było to bardzo miłe zaskoczenie. Jest o niebo lepiej. Akcję i intrygi mamy już od pierwszej strony i nie zmienia się to aż do samego końca. Mnóstwo krwawych, brutalnych bitew i potyczek, choć wielokrotnie wygrywanych też sprytem czy podstępem. Zdecydowanie mniej magii, mistycyzmu, co właśnie zniechęciło mnie po przeczytaniu pierwszego tomu. Tym razem z kolejnymi nie będę już czekał aż tak długo.