Początkujący poeta bez centa przy duszy nęka zajadłymi wierszami nieuczciwego sprzedawcę samochodów. Kierowniczka oddziału bankowego po każdym orgazmie zapada w niepokojący, niekontrolowany sen, pełen osobliwych wizji. Zmarły ojciec wciąż komunikuje się z rodziną, doradzając zmęczonym, dorosłym już dzieciom. Ośmioletnia wychowanka szkółki niedzielnej drży na myśl, że Jezus żyje i może kryć się w najzwyklejszych przedmiotach. Odrzucony kochanek po dwóch dekadach odnajduje kobietę na drugim brzegu kontynentu, by wręczyć jej bardzo nietypowy prezent.
W przesyconych dziwacznym humorem, nierzadko mrocznych opowiadaniach zagubieni bohaterowie po omacku szukają odpowiedzi na fundamentalne pytania. Bywają samotni, niezrozumiani, uparci, czasem absurdalni. W swojej groteskowości są jednak przejmująco ludzcy, a nawet niebezpiecznie znajomi.
U Gastona humor podbiega smutkiem, a to, co tragiczne, zawsze nosi w sobie ślad niedorzeczności. Gaston sprawnie miesza rejestry języka i garściami czerpie z różnych tradycji: gotyku amerykańskiego południa, realizmu spod znaku Alice Munro czy minimalizmu Raymonda Carvera. W tych zabawnych, pozornie lekkich, błyskotliwych opowieściach czyha niejedna pułapka; historia miłosna potrafi przerodzić się w farsę, farsa zaś może okazać się drogą do objawienia.