Jonasz - jeden z dwunastu proroków mniejszych, krnąbrny i uparty egoista, który ośmielił się JHWH powiedzieć nie. Bohater Starego Testamentu w hebrajskim kanonie Księgi numer 13, a jednocześnie (nomen omen) symbol tych, którzy przynoszą pecha. Głuchy na zbliżającą się zagładę Niniwitów, do których nienawiść pielęgnuje z nieukrywaną starannością. Patron szalonych ogrodników, zachwyconych pięknem liścia, dla których zielsko znaczy więcej niż człowiek. Nie chce z Bogiem rozmawiać, chociaż Go zna. Nie chce Go słuchać, chociaż Ten do niego mówi, nie chce … chyba sam nie wie czego. A jednak zaskarbił sobie miejsce nietuzinkowe w kulturze i sercu świata, który go hołubi do granic możliwości w słowie, piśmie i obrazie, a przede wszystkim w Księdze. W historii Jonasza, niczym w zwierciadle, odbija się przypowieść Pańska o dwóch synach posłanych do winnicy, z których jeden powiedział „Nie chcę”. Później jednak opamiętał się i poszedł (Mt 21,30). I w niej wybrzmiewa nauczanie pełni czasów (por. Ga 4,4), że Bóg wybrał sobie to, co głupie w oczach świata (…) co niemocne (…) co nie jest szlachetnie urodzone (…) i to, co nie jest (1 Kor 1,27-28). Dla kogo jest Jonaszowa Księga i nad nią medytacje? Jak Dobra Nowina - dla wszystkich, bo każdy z nas ma jakiś problem z Bogiem, który od rajskich czasów woła gdzie jesteś? (Rdz 3,9).