Pełna humoru opowieść o budowie domu i życiu w malowniczej Grecji.
W przypływie impulsu, John Humphrys - brytyjski dziennikarz telewizyjny -kupuje zrujnowany dom na Peloponezie z zapierającym dech w piersiach widokiem na Morze Egejskie. W odbudowie domu pomaga mu mieszkający w Atenach i ożeniony z grecką prawniczką syn, Christopher. Nadzór nad budową przejmuje Thakis, teść Christophera, z zawodu inżynier budownictwa wodno-lądowego. Czy coś może pójść nie tak? WSZYSTKO.
"Był styczeń 2006 roku. W ciągu sześciu tygodni stałem się właścicielem placu budowy, dwóch hektarów zalesionego stoku, ruin domku na plaży, uroczego gaju cytrynowego i Bóg raczy wiedzieć ilu pradawnych drzew oliwnych. Minęło lato, potem kilka lat, a plac budowy pozostał tym, czym był: placem budowy. Ta książka opowiada historię tego okresu i zawiera również wersję wydarzeń Christophera, a także jego własne spostrzeżenia na temat zamieszkiwania przez cudzoziemca jednego z najbardziej zaciekle patriotycznych i przesiąkniętych tradycją krajów. Tym z nas, którzy spędzili kiedyś w Grecji wakacje, może się wydawać, że coś na ten temat wiedzą. Jak odkryłem na własnej skórze po kilku latach - większość z nas nie ma o tym najmniejszego pojęcia."
Fragment książki
W przypływie impulsu, John Humphrys - brytyjski dziennikarz telewizyjny -kupuje zrujnowany dom na Peloponezie z zapierającym dech w piersiach widokiem na Morze Egejskie. W odbudowie domu pomaga mu mieszkający w Atenach i ożeniony z grecką prawniczką syn, Christopher. Nadzór nad budową przejmuje Thakis, teść Christophera, z zawodu inżynier budownictwa wodno-lądowego. Czy coś może pójść nie tak? WSZYSTKO.
"Był styczeń 2006 roku. W ciągu sześciu tygodni stałem się właścicielem placu budowy, dwóch hektarów zalesionego stoku, ruin domku na plaży, uroczego gaju cytrynowego i Bóg raczy wiedzieć ilu pradawnych drzew oliwnych. Minęło lato, potem kilka lat, a plac budowy pozostał tym, czym był: placem budowy. Ta książka opowiada historię tego okresu i zawiera również wersję wydarzeń Christophera, a także jego własne spostrzeżenia na temat zamieszkiwania przez cudzoziemca jednego z najbardziej zaciekle patriotycznych i przesiąkniętych tradycją krajów. Tym z nas, którzy spędzili kiedyś w Grecji wakacje, może się wydawać, że coś na ten temat wiedzą. Jak odkryłem na własnej skórze po kilku latach - większość z nas nie ma o tym najmniejszego pojęcia."
Fragment książki