Powtórka. Okrutna sztampa. Powiela najdrobniejsze chwyty z poetyki noir: kobieta fatale, twardy, elegancki detektyw z zagłuszonym sumieniem, ciemne speluny, policyjne braterstwo czy śmierć w toku rozprawy (czyli ktoś umiera i jednocześnie wyjaśnia, kto dopuścił się zbrodni). Problem z tytułami w gatunku noir polega na tym, że poprzednicy, jak Chandler czy Ross Macdonald ustanowili pewien kanion, który notorycznie został przetwarzany przez popkulturę oraz duży ekran. Jeśli zapomnimy o literaturze, to kino więcej miało do powiedzenia niż twórca ,,Blacksada''. Wystarczy wymienić francuski ,,Szpicel'' z Belmondo, ,,Dotyk zła'' z nieodżałowanym Orsonem Wellesem czy ,,Trzeci człowiek'' w reżyserii Carola Reed. Mają więcej do pokazania, więcej do powiedzenia. ,,Blacksad'' jest przeciętny jako seria. Pierwszy album uważam za najsłabszy w serii. Drugi tom za najlepszy.