Pomorze, początek lat dziewięćdziesiątych. Przemysławowi Pakoszowi genialnemu matematykowi i opozycjoniście udaje się urzeczywistnić marzenie całych pokoleń naukowców i stworzyć maszynę umożliwiająca człowiekowi podróżne w czasie. W normalnych warunkach osiągnięcie tej miary przyniosło by mu światowa sławę, niezwykły szacunek środowiska i ogromne pieniądze. Niestety w rządzonej przez komunistów PLR-owskej Polsce w której trwa właśnie dziewiąty rok stanu wojennego najlepszym i jedynym jej zastosowaniem będzie umożliwienie ocalałym jeszcze przy życiu dysydentom i więźniom politycznym odzyskanie wolności, choć trzeba przyznać w dość szczególnej i oryginalnej formie.