Przyznam się wam, że najgorzej zawsze mi się czyta książki prawdziwe. Opisane w formie pamiętnika, które rozrywają serce, kaleczą nasze myśli i zabierają wiele czasu, bo nawet po jej skończeniu nadal się o niej myśli. Autor spisał swoją historię, gdyż nie dawał rady nosić jej wewnątrz siebie. Wielu psychologów uważa, że spowiedź jest bardzo ważna w momencie, kiedy w naszym życiu dzieje się tak źle, że sami czujemy się bezwartościowi. Ja również uważam, że skoro jedynym lekarstwem na jelitówkę są wymioty, tak każdy, kto zmaga się z jakimkolwiek problemem, powinien przelać to na papier. A dlaczego na papier? Bo za pomocą kartki i długopisu wypędzamy z siebie ból i smutek. Tam jesteśmy szczerzy, niczego nie zatajamy, tylko spisujemy swoje aktualne myśli. Po przelaniu ich na papier, ich wartość jaką im nadaliśmy znacznie się zmniejsza. Wiem o tym, bo robię podobnie. Dlatego mam tą pewność, że to pomaga.
Pomimo tego, że to może być książka dla każdego, bo dotyczy w szczególności rodziny, którą większość z nas posiada, to jednak biorąc pod uwagę emocjonalny punkt uwagi, wiem, że nie jest ona dla wszystkich. Osoby nad wyraz wrażliwe przeżyją ją w ogromny sposób. Poznając opowieść ojca, który walczy o swoje dzieci, często będą spoglądać na treść ze łzami w swoich oczach. Często będą podtapiać swoje oczy, bo nie da się jej przeczytać na twardo. Czytając jak wiele robi, ile razy załamuje ręce i jak bardzo pragnie z nimi być, nie da się zwyczajnie nabrać oddechu i iść dalej. Je...