Iwona ma 35 lat. Ale dla wszystkich dookoła jest Iwonką. Ma zespół Downa, a to sprawia, że otoczenie traktuje ją jak dziecko. Ona zaś ma własne marzenia, potrzeby, przeżycia. Całkiem dorosłe.
Autorka książki Kinga Kosińska zbudowała sugestywny świat przeżyć Iwony-Bezy. Patrzymy na świat dookoła jej oczami. Na świat, który woli nie dostrzegać takich osób jak Iwona.
**
Beza wymaga kilka słów wyjaśnienia. Moja bohaterka przyszła do mnie niespodziewanie. Nie za bardzo wiedziałam, co z nią począć. Domagała się głosu, powstała historia. Zaczęłam zastanawiać się, jak osoby z zespołem Downa porozumiewają się ze światem. Chciałam, aby to co ona chce wyrazić, było zrozumiałe, ale jednocześnie opowiedziane w sposób ukazujący inne myślenie.
- ze wstępu autorki
**
Anna Cieplak:
"Beza" boli, ale przede wszystkim otwiera oczy. Jeżeli nie czytaliście "Ono" Doroty Terakowskiej, to już nie musicie tego robić, bo macie "Bezę". Nie znajdziecie tutaj poprawnych opisów, ale autentyczne, żywe postaci z pakietem problemów, o których na co dzień się nie mówi. "Beza" robi to szczerze, z empatią i bez zahamowań.
Natalia Fiedorczuk:
Kinga Kosińska ma szansę stać się głosem niezwykłej, a zarazem trudnej w reprezentacji grupy: marginalizowanych, pozbawionych języka, infantylizowanych, bagatelizowanych. Nie dotyczy to tylko osób z zespołem Downa, ale wszystkich "nie takich", którzy w literaturze są zaledwie notatką na marginesie tak różnorodnego z pozoru społeczeństwa.