Guillaume Musso uznawany jest za jednego z najbardziej poczytnych pisarzy francuskich, autora kilkunastu książek, z których jedną miałam przyjemność przeczytać podczas urlopu.
"Będziesz tam?" to ciekawa i intrygująca historia z pogranicza prawdy i fikcji, która zainteresowała mnie i zaskoczyła. Książka opowiada o człowieku, który aby spełni9ć swoje największe marzenie otrzymał możliwość cofnięcia się w przeszłość o trzydzieści lat.
Któż z nas nie chciałby mieć możliwości powrotu do przeszłości i skorygowania niektórych decyzji, zmodyfikowania błędnych posunięć?...
Elliott Cooper jest śmiertelnie chorym na raka chirurgiem, który przeżył swoje sześćdziesięcioletnie życie nie zupełnie tak, jak by tego pragnął. W wieku trzydziestu lat stracił ukochaną kobietę Ilenę i od tego czasu nieustannie obwinia się o jej śmierć. Dziś pozostało mu już tylko kilka miesięcy życia i jedno największe marzenie, które nie ma szansy się spełnić. Mężczyzna pragnie jeszcze raz, choćby przez chwilę, ujrzeć Ilenę, której rysy powoli zacierają się w jego pamięci. Z pomocą przychodzi mu Khmer - wódz wioski w północno - wschodniej Kambodży i w podzięce za zoperowanie kilkuletniego chłopca ofiarowuje lekarzowi flakonik ze szkła z dziesięcioma złotymi pigułkami. Dzięki tym drażetkom Elliott może spełnić swe marzenie, a nawet zrobić coś więcej...
Co byłoby, gdybyśmy mogli ingerować w bieg wydarzeń? Jak wówczas wyglądałoby życie człowieka? Na co mielibyśmy wpływ? Jakie decyzje moglibyśmy zmienić?
Autor poprowadził tę powieść w bardzo ciekawy sposób tworząc dwa odrębne, alternatywne światy - rzeczywisty i z przeszłości, w których przebywamy. Mamy zatem rok 2006 oraz 1976 - rok, który zmienił na zawsze życie bohatera.
Oglądałam filmy o podobnej tematyce, ale "Będziesz tam?" to pierwsza książka o tej problematyce, jaka wpadła mi w ręce. Muszę przyznać, że historia opowiedziana przez Guillaume Musso spodobała mi się od pierwszej strony. Nie jest naciągana, naiwna, czy płytka. Przeciwnie, potrafi zaciekawić i zaintrygować czytelnika. Wydarzenia mają w sobie sporo realizmu, są wiarygodne, mimo, że rozgrywają się w sferze marzeń i iluzji, na granicy dwóch światów. Książkę bardzo dobrze się czyta, do wydarzeń podchodzimy z umiarkowanym dystansem mając świadomość fikcji literackiej. Spodobało mi się zestawienie dwóch płaszczyzn odsuniętych od siebie w czasie o trzydzieści lat. Dzięki temu da się zauważyć ogromna przepaść w rozwoju cywilizacyjnym pomiędzy tym, co jest teraz i tym, co było kiedyś. A możnaby powiedzieć, że trzydzieści lat to tak niewiele...
Podsumowując mogę śmiało przyznać, że moje pierwsze spotkanie z autorem wypada bardzo pozytywnie i na pewno sięgnę po inne Jego powieści.