To był zupełny przypadek, czytatka w biblioNetce, w której ktoś napisał o bebokach i człowieku, który je maluje. Znalazłam stronę autora i przepadłam - przecudowne akwarele, śliczne kartki świąteczne, zabawne magnesy i przypinki, a we wszystkim niezwykły klimat.
Kompletnie nie znam Śląska, nigdy w życiu nie byłam nie tylko w Katowicach, ale w żadnym śląskim mieście, ale zachwyciłam się twórczością Grzegorza Chudego, jego sposobem widzenia ukochanych Katowic, klimatem jego obrazów.
Album zawiera ilustracje przedstawiające beboki, które podejmują rozmaite działania, a obrazki opisane są po śląsku. Wydaje mi się, że zrozumiałam opisy, choć z pewnością nie jestem w stanie złapać ich głębi, bo brak znajomości języka przeszkadza. Nic natomiast nie przeszkadza we wpatrywaniu się w kolejne strony z zachwytem i uśmiechem, nic nie przeszkadza w podziwianiu, w jaki sposób beboki zawłaszczają różne miejsca, co potrafią i jakie są gryfne. Autor na końcu książki zamieścił spis miejsc, które były inspiracją do stworzenia obrazów, jeśli ktoś mieszka lub bywa w Katowicach, może się przejechać tym tropem i zobaczyć, w jaki sposób wyobraźnia artysty przetwarza rzeczywistość. Ja mogę tylko stwierdzić, że żałuję niezmiernie faktu odnalezienia tak ciekawego twórcy dopiero teraz, oraz zapisać i zapamiętać, żeby obcować z jego sztuką.