„We wszystkich armiach świata przy nadawaniu nazw pojazdom wojskowym szczególnie podkreślane bywają takie ich cechy jak szybkość, waleczność, drapieżność, dlatego chętnie wybierane są nazwy gatunków zwierząt o takich właśnie cechach. Przykładem mogą być lew, pantera, tygrys, jastrząb lub orzeł. Nazwy nadawane są nie tylko pojedynczym pojazdom czy samolotom, ale też określonym typom pojazdów czy samolotów produkowanym przez daną firmę. W polskiej armii szczególną sympatią darzone były rodzime drapieżniki: wilk, ryś, żbik, orzeł i jastrząb – nazwy stosowane na okrętach Polskiej Marynarki Wojennej oraz na pojazdach polskich wojsk lądowych, pojawiające się na kartach tej książki wielokrotnie. Osobny temat w nazewnictwie to gwałtowne zjawiska przyrodnicze, takie jak burza, błyskawica, huragan, piorun czy wicher, będące synonimami siły i potęgi. Także historia i geografia Polski były inspiracją do wyboru nazwy. Nierzadko też pojazdom i okrętom przypisywano cechy ludzkie. Za przykład niech posłużą określenia: bystry, groźny, śmiały, hardy, błyskawiczny, dziarski, niedościgły albo nieuchwytny… Niektóre z nazw nadawanych pojazdom, armatom czy okrętom cieszyły się szczególną popularnością i pojawiały się częściej niż inne, na przykład imiona. Najbardziej popularnym żeńskim imieniem była Barbara – wywodząca się od Świętej Barbary, patronki artylerzystów. Nazwa ta malowana była na armatach i czołgach w różnych postaciach: Baśka, Barbarka czy Basia. Równie popularne imię to Wanda, malowane na armatach, czołgach, samochodach pancernych oraz statkach zapewne przez sympatię do córki Kraka, która, jak mówi legenda, nie chciała Niemca. Tę sympatię Polaków do imienia Wanda wykorzystali Niemcy w czasie walk z II Korpusem Polskim we Włoszech, nadając je swojej radiostacji propagandowej, która namawiała polskich żołnierzy do poddawania się i przechodzenia na niemiecką stronę frontu”.