Kupiłam tę książkę dawno temu na fali dość oczywistych zainteresowań. Postawiłam książkę na półce, jak się okazało, na wiele lat. Mnogość teorii na temat zaginionego lądu nie dziwi, dziwi natomiast nagromadzenie wszelkiej maści absurdów w nich pomieszczonych wynikających z niedouczenia ich twórców, chcących za wszelką cenę dowieść swoich racji. Autor rozprawia się z niemającymi nic wspólnego z nauką hipotezami ostro, czasami ironicznie, a czasami dobrotliwie punktując niedoróbki, podając fakty.
W książce znajdziemy dużo historycznych ciekawostek, wiele informacji na temat odkryć archeologicznych oraz zarys dziejów ludzkości z konieczności potraktowany skrótowo, ponieważ dotyczy obszarów czasowych ważnych dla atlantologii. Miłośnicy tej ostatniej poczują się wywodami Autora rozczarowani, dla mnie była to interesująca oraz inspirująca do dalszych poszukiwań lektura (niekoniecznie na temat Atlantydy), napisana żywym, lekkim piórem.