zukałem czegoś lekkiego, na totalne zmęczenie i relaks. Wybór padł na pozycję opartą na popularnej serii gier, w którą oczywiście grałem. Oczekiwania nie były wysokie. Poprzednie książki czytałem i mam wobec nich mieszane odczucia. Jak jest w tym przypadku?
Słabo. Głównym bohaterem jest Edward Kenway, Anglik, który opuszcza ojczyznę w celu zdobycia łatwych pieniędzy na Karaibach, aby zapewnić byt swojej rodzinie. Konsekwencją jego decyzji jest piractwo, a pożądanym łupem Obserwatorium, pradawny artefakt pozwalający obserwować dowolną osobę na świecie. Tyle o fabule.
Główną zaletą serii AC jest klimat. Tutaj go zabrakło. Nie znajdziecie w niej zatracenia, nucenia pod nosem szant, nawet nie ma potrzeby sięgnięcia po rum! :( Zdaję sobie sprawę, że przeniesienie wrażeń i emocji z gry na książkę jest karkołomnym zadaniem, niemniej przy szóstej części autor mógłby wyciągnąć trochę wniosków.
Bohaterowie są obojętni, pozbawieni charyzmy. Ich przygody, które angażowały podczas rozgrywki, w książce są mdłe, bez wyrazu. W czasie czytania ciężko było skupić myśli i raz jeszcze zatracić się w historii.
Jedynym pozytywem był początek i zakończenie, czyli rozbudowanie historii Edwarda. Autor pokazał motywy prowadzące go na drogę korsarstwa i piractwa, oraz domknięcie wątków, których zabrakło w grze. Pytanie tylko czy warto sięgać po książkę dla raptem 50 stron?
Nie.
...