Raul ma za sobą trudne dzieciństwo, o którym nie może zapomnieć, co nie ułatwia mu wkraczania w świat dorosłych. Mieszka wraz z bratem i mamą w Maladze, szuka pracy. Ma mocne wsparcie od najbliższych, a także od Alice – sąsiadki, z którą łączy go przyjaźni i seks. Wszystko zaczyna się układać dobrze, jednak los postanawia sobie z niego zakpić. Alice wyjeżdża, na stałe, daleko, bo aż do Tajlandii. Raul odkrywa ile, dla niego tak naprawdę znaczyła dziewczyna, dopiero po jej wyjeździe. Czy ją stracił na zawsze? Kim tak naprawdę jest dla niego Alice? Dlaczego dziewczyna tak nagle postanawia wyjechać?
Historia dość ciekawa, wciągająca. Znajdziemy w niej przyjaźń, miłość, seks, odnajdowanie własnej drogi w życiu, radzenie sobie z demonami przeszłości. Raul zabiera czytelnika w swój świat, nie pozwalać go opuścić do samego końca.
Głównym bohaterem jest mężczyzna, co zdecydowanie rzadko się zdarza, nie mniej mi się podoba. Raul, choć z pozoru jest pewny siebie, tak naprawdę nie potrafi poradzić sobie z przeszłością. Nie wierzy w miłość, boi się zaufać, a układ z Alice wydaje mu się idealny. Do czasu, aż ją traci. Jego zmiana jest powolna, ciężka, ale nie poddaje się, walczy o siebie, o swoją przyszłość. Raul to mężczyzna, który początkowo nie zyskał mojej pełnej sympatii (jego podejście do życia, stosunek do czasu wolnego, alkoholu czy układu z sąsiadką nie do końca mi pasował), jednak im bliżej go poznawała, im bardziej on się zmieniał, tym bardziej zaczynałam...