Opinia na temat książki Anielskie Sztuczki

Recenzja patronacka

"Kiedy to się stało? Kiedy stała się dla mnie tak cholernie ważna? Kiedy nastąpił przełomowy moment, gdy z udawanej narzeczonej stała się kobietą, której tak szalenie mocno pragnąłem w swoim życiu?"

Maribel i Santino po raz kolejny dostarczają nam nie lada emocji. Jest to dalszą część historii opowiadająca o bohaterach a także ich rozwijającym się uczuciu. Niesamowicie skomplikowana relacja, która zaczęła się przez udawany związek a skończyła na tym, że to Santino przepadł bez reszty. Na samą myśl, kiedy przypominałam sobie jaki był nieprzystępny i nieuprzejmy dla Maribel chce mi się śmiać, bo niczym nie przypominał osoby z tej części.

Fabuła od razu wciągnęła mnie w wir poszukiwania głównej bohaterki. I wtedy już wiedziałam, że jeśli książki zaczyna się w ten sposób to dalej będzie jeszcze lepiej. W dodatku cała akcja toczyła się bardzo powoli a tym samym ciągle mamy tutaj temat pojawiającego się wroga Santino któremu niezwykle podoba się Maribel. Z zapartym tchem śledziłam całą akcję zastawiając się co się wydarzy.

Wprost uwielbiam głównych bohaterów za to, że tworzyli taką idealną, ale wybuchową parę która stanęłaby za sobą murem. Autorka wykreowała ich w taki sposób, żeby dostarczyć nam wielu emocji i sprawić, że pokochamy Maribel i Santino całym sercem.

"Anielskie sztuczki" są idealnym zwieńczeniem relacji pomiędzy bohaterami, uczuć jakie zaczęły się pomiędzy nimi pojawiać, nierozwiązanymi sprawami z pierwszego tomu a w końcu upragnionego zakończenia, na które czekałam bez wytchnienia.