Za każdym razem, przekraczając położoną w dolinie rzeki Valiry granicę między Hiszpanią a Andorą, miałem nieodparte wrażenie, że odbywam ? jak Alicja w Krainie Czarów ? podróż na drugą stronę lustra. W zupełnie inny, trochę nierealny świat, gdzie żyje się dostatnio, beztrosko i bezpiecznie, gdzie można cieszyć wzrok pejzażami gór i głęboko oddychać krystalicznym górskim powietrzem, ale także rozkoszować się zapachami niezliczonych perfumerii, które królują na handlowych pasażach wśród dziesiątków domów towarowych i butików. Andora to kraj przedziwnych kontrastów: nieskażonej natury i cywilizacji luksusu, romańskich kościółków i nowoczesnej architektury. Kraj przemytników, tajemnic, legend i czarów. Jeszcze do niedawna przeważała tam rolniczo-pasterska gospodarka i do początku XX wieku zachowały się relikty feudalizmu, a dziś rozwinięta baza turystyczna zachęca do uprawiania wysokogórskich wspinaczek i sportów zimowych, bogate witryny sklepów kuszą miłośników zakupów, a banki przyciągają biznesmenów ofertami raju podatkowego.