„Albin, człowiek szczęśliwy na niby” to opowieść o mężczyźnie, który żyje życiem zastępczym, czekając na prawdziwe. Codziennie rano wstaje by wypełnić role, które uznał za własne: ojca, syna, wcześniej męża czy pracownika, ale które są mu w gruncie rzeczy obce. Każdego dnia udaje przed sobą, że zna swoją tożsamość. Jednak podskórnie przeczuwa, że to nie wystarcza. Wypadek nieoczekiwanie wytrąca jego życie z utartych schematów.
To historia o człowieku naszych czasów, społecznie poprawnie skonstruowanej maszynie, która na przekór wychowaniu, wspomnieniom, życiowym wyzwaniom tęskni do bycia czymś więcej niż tylko trybikiem. Tęskni do bycia kimś prawdziwym.
To historia o człowieku naszych czasów, społecznie poprawnie skonstruowanej maszynie, która na przekór wychowaniu, wspomnieniom, życiowym wyzwaniom tęskni do bycia czymś więcej niż tylko trybikiem. Tęskni do bycia kimś prawdziwym.
Główny bohater Albin, od ponad czterdziestu lat żyje z przyzwyczajenia. Codziennie rano wstaje, tylko po to by przetrwać.
Wiedzie życie człowieka, którego nazywa sobą ale którego, poza znajomością numeru PESEL-u czy adresu, zwyczajnie nie zna.
Udaje, że wie kim jest. Udaje, że ma potrzeby. Udaje, że je zaspokaja.
Podszywa się pod kogoś, kto ma uczucia, robiąc wszystko, by się od nich odciąć.
Żyje, chociaż równie dobrze mógłby być martwy.
Czy taki człowiek może być szczęśliwy?
Czy pewnego dnia, zdarzy się coś, co każe mu zmartwychwstać?
Wiedzie życie człowieka, którego nazywa sobą ale którego, poza znajomością numeru PESEL-u czy adresu, zwyczajnie nie zna.
Udaje, że wie kim jest. Udaje, że ma potrzeby. Udaje, że je zaspokaja.
Podszywa się pod kogoś, kto ma uczucia, robiąc wszystko, by się od nich odciąć.
Żyje, chociaż równie dobrze mógłby być martwy.
Czy taki człowiek może być szczęśliwy?
Czy pewnego dnia, zdarzy się coś, co każe mu zmartwychwstać?