Gdy polskie okręty podwodne Orzeł i Wilk przedarły się do Anglii we wrześniu 1939 roku, oficerowie tych okrętów nie chcieli podać ręki Świrskiemu, dowódcy polskiej floty, gdy przyjechał na ich spotkanie. Mieli mu za złe, że we wrześniu uciekł do Francji, a potem z Anglii. Rzecz nie do pomyślenia w innych flotach. Jednak to właśnie pod jego dowództwem polska flota pod koniec wojny była tak silna, jak nigdy. Mieliśmy szansę stanowić po wojnie drugą siłę na Bałtyku. Dlaczego tak się nie stało?