Mocne, prowokujące, ale spodziewałem się innej historii. Być może przestało zadziwiać, jak dzieciaki uczą się tajemnic ciała. Co nie zmienia opcji, że autor czuje bluesa, i wie, jak pikantnie obcować z dojrzewającymi dziewczętami. Historia o młodzieńczej inicjacji seksualnej z letnią pogodą czy eksperymentami z męskością. Gdzie młodzi chłopcy rysują pokemony, starszy brat łapie z młodszym kraby do wiaderka, a na horyzoncie ujawnia się Helene - nieco przygnębiona wiecznymi wyjazdami ojca, brakiem prawdziwej miłości oraz stałego miejsca na Ziemi. Czternastoletni młodzieniec - Antoine - ukradkiem stanie się cichym kochankiem szesnastoletniej blondynki. Helene przypomina te zwariowane dziewczyny, które nigdy nie wstydziły się własnego ciała, chętnie skradała chłopcom całusy i obejmowała za ramię podczas spaceru nocą. Poniekąd rezonuje ze mną ta historia, ponieważ sam miewałem dziwne momenty z dziewczynami, włącznie z namiętnymi rozmowami do rana. Helene to dobrze nakreślona nastolatka. Nieoklepana, choć autor lubieżnie pokazuje ją niemal bez koszulek, przeważnie chodzi odsłonięta, uwydatniając swój seksapil. Zresztą nagość została ukazana bez sekretów, co cieszy, bo widać tę rosnącą fascynację kobiecymi kształtami. Pierwszy nieświadomy pocałunek pod prysznicem, niezgrabne leżenie z dziewczyną w jednym łóżku, przypadkowa erekcja i cały wachlarz nastoletniej obyczajowości - wraz z piwem na imprezie nad morskim miasteczkiem. Czuć tę delikatność, dziękuje ci Bastien, że nie potr...