Tomik poezji „A po co są komary?” swoje narodziny zawdzięcza dwutygodniowej kwarantannie, która niejako pchnęła pisarza do kontemplacji prozy życia codziennego, jakiej jeszcze do niedawna doświadczał. Wiersze nie są jednak wyrazem tęsknoty, a chęcią zrozumienia tego, co działo się za grubą ścianą oddzielającą go od świata. Wszystkie teksty natomiast nie powstały w zamknięciu, które było jedynie zapalnikiem koncepcji wewnętrznej ściany, jaką każdy z nas ma w sobie. Wiersze mimo prostej budowy i nawiązania do problemów codzienności, takich jak chociażby naiwność, motyw kłamstwa i prawdy czy cena sukcesu, potrafią zaskoczyć skłaniającą do refleksji puentą, bo któż więcej powie nam o życiu, jak nie najmniejsze jego jednostki? Sekundy, minuty, godziny i dni, o których tak łatwo zapominamy, a tak trudno wyciągnąć z nich wnioski.