„A gdybyś musiał zabić?” to debiutancka powieść Karoliny Osińskiej – Marcińczyk, która jest napisana w klimacie kryminalnym, niemniej jednak odbiega ona zupełnie, od tego, do czego przyzwyczaili nas autorzy w tym gatunku!
Głównym bohaterem powieści jest Piotr, który wraz ze swoją żoną Moniką i synkiem, wiedzie szczęśliwe życie. Wszystko zmienia się w dniu, gdy postanowili wybrać się do galerii handlowej. To właśnie wtedy rodzina zostaje porwana przez mężczyznę, w którym Piotr rozpoznaje znanego polityka Jana Michalika. Piotr zostaje postawiony pod ścianą. W tym momencie, aby ratować swoją rodzinę strzela do porywacza. Rodzina nie miała pojęcia, że mężczyzna wszystko dokładnie zaplanował, a swoim mordercom zostawił kartkę, na której widniał napis „dla moich morderców”.
Jak żyć ze świadomością, że człowiek zginął z naszej ręki. Czy da się pogodzić i zapomnieć o takiej traumie, czy już na zawsze ona pozostanie w naszej głowie i nic nie będzie już takie samo! Brutalnie o tym przekonuje się Piotr, który totalnie nie radzi sobie z dokonanym morderstwem, co w znacznym stopniu odbija się na rodzinie, ich relacjach i codzienności. Poczucie winy totalnie przerasta Piotra, co dosłownie uniemożliwia mu codzienne funkcjonowanie. Sama nie wiem, czy potrafiłabym poradzić sobie z takim obciążeniem psychicznym i wyrzutami sumienia.
Autorka pokusiła się o intrygującą fabułę, gdzie wchodzimy w głowę osoby, która zabiła. Nie poszukujemy mordercy, bo ten jest na...