Takie rzeczy tylko w Rosji...
Za najlepszą rekomendację niech wystarczy fakt, że od prawie roku nie mogę przeczytać żadnej książki "na raz". A Doncową łyknęłam między obiadem, a kawą...
Fakt, nie ma co porównywać do Chmielewskiej. Tu trup ściele się gęsto i krwawo - to taka pierwsa różnica. Druga - humor zupełnie inny. A podobieństwa? Nie byłoby ich, gdyby Doncowej nie obwołano królową rosyjskiego kryminału humorystycznego (niewątpliwie słusznie, choć ja bym ją nazwała królową absurdu. No, ale ja rosyjskich realiów nie znam. Może to i niekoniecznie absurd....
Humorystycznie absurdalna jest na pewno. Zdecydowanie. Jeżeli już musi znieść porównanie do chmielewskiej (choć dla mnie to zupełnie inne pisarki) to po tej książce wnoszę... iz jedynie do Całego zdania niebszczyka i wydłubywania się szydełkiem z lochów - choć fabuła i akcje u Doncowej są drastycznie różne.
Podsumowując - przeczytane jednym tchem. Nawet ojciec zapytał się, co ja robię na tarasie, kiedy już ciemno. "A bo wiesz, tatek - wsiąkłam w tą książkę". Mój przenikliwy ojciec powiedział "uuuu", bo naprawdę dawno mi się aż takie zaczytanie nie przydarzyło.
Nie dość że doczytałam do końca, to nie dopiłam kawy poobiedniej, bo porwała mnie książka. A poziom absurdalnego humoru spowodował totalne zaplucie czytnika.
Dla mnie autorka staje na podium autorów, których chcę wszystko. Bez wyjątku.