Nie spodziewałam się, że zaproszą do grona przyjaciół Tych Dwóch - no tak, znali ich za dzieciaka, a oni wiedzieli o Księdze. Ale... dziecięce urazy potrafią dłuuugo przetrwać i widać, że to posunięcie mądre nie było. Cóż, pomyłki się zdarzają.
Ej, nasi bohaterowie przyszykowali się na Sylwestra 2000r. i nagle przeskakujemy czternaście lat do przodu, gdzie Kanna już licealistka żyje sobie w dziwnym, mafijno-autokratycznym Tokio. I, ehkm, ja wiem, że ona będzie ważna i że ma takie jakieś dziwne moce, ale trudno mi uwierzyć, iż sama jedna dała radę mafii tajskiej i chińskiej. No kaman, to mafia, nie paczka gówniarzy. A co z bohaterami? Jest tylko dwóch, reszta może w kolejnym tomie.
I chociaż o Przyjacielu tu prawie nic nie ma, to wiadomo już, że rozpostarł macki na całą Japonię. Wiemy, kto ma plecy, kto siedzi w kieszeni i widząc bramę, myślę, że z tej mizernej sekciarskiej grupki slash partii politycznej Grupa Przyjaciela przejęła władzę. Czyli źle się będzie dziać. A Kaczki tam nie mają? Albo nie chcą zabrać?
Niepokój mija, a pojawia się strach. Szczególnie patrząc na Britney i pieprzyka. Taka szumowina na wolności, a tacy dobrzy ludzie w pierdlu.