/ac014938ced7bf92b6e4b47a3866f3b4/n/1941-najkrotsza-noc)
Ta książka to pierwsza część epickiej alternatywnej historii Drugiej Wojny Światowej. Oszałamiająca bogactwem szczegółów militarnych, politycznych i obyczajowych powieść, zabiera nas do świata, gdzie znana historia się zmieniła. Od Zatoki Tokijskiej do londyńskich schronów, przez ulice Warszawy, paryskie burdele i Kancelarię Rzeszy. Cały świat pogrąża się w chaosie. Jest rok 1941. Czy Imperium Brytyjskie podpisze pokój z Niemcami? Czy Hitler uderzy na Związek Radziecki? Kto z kim walczy i za jaką sprawę?
To powieść, w której historia zmienia się o włos. Nie więcej. Z powodu jednego zdobytego czołgu, jednej niedostarczonej wiadomości a może czyjegoś drwiącego uśmiechu. Zaplątani w nią ludzie nigdy nie chcieli zostać bohaterami. Tam, gdzie rzucił ich los, po prostu robili swoje. Wygłaszali płomienne orędzia, zarabiali kolejny milion, kreślili na mapach sztabowych ładne, kolorowe strzałki. Zabijali i sami usiłowali uniknąć kul. Albo tylko pragnęli przeżyć do następnego dnia. Niektórzy twierdzą, że żadne drobne przeszkody nie zmienią głównego nurtu rzeki historii. Że zawsze wróci ona do swojego starego koryta. Ale nie tym razem...
– Rano będziemy wiedzieli, gdzie lądują Niemcy. Może by pan się przespał generale?
– Może tak. Co meldują z Ashford?
– Czwarty batalion fizylierów nie dojechał do Ashford.
– Dlaczego? – Montgomery wściekle spojrzał na pułkownika. – Mieli na to cztery godziny.
– Trafili na spadochroniarzy, oczyszczają drogę.
– A droga do Dover?
– Też są na niej Niemcy... – Pułkownik poszukał kartki papieru
z meldunkiem. – 4 kompania z Buffs utknęła pod Lydden.
– A czy żony też wam dają w tej Moskwie?
– Nie rozumiem. – Rado wyglądał na zdziwionego.
– No jak jedziecie szpiegować, to intendent na Łubiance wyciąga różne rzeczy z magazynu i odkreśla na kartce. Jedna radiostacja szpiegowska, wydana towarzyszowi szpiegowi. Jedna walizka szpiegowska, odhaczone. Jedna żona szpiegowska. Rozmiar średni czy duży?
– Ja bym zamówił dużą. – Do rozmowy wtrącił się Nowak.
– Dlaczego dużą?
– Żeby uniosła walizkę z radiostacją szpiegowską.
To powieść, w której historia zmienia się o włos. Nie więcej. Z powodu jednego zdobytego czołgu, jednej niedostarczonej wiadomości a może czyjegoś drwiącego uśmiechu. Zaplątani w nią ludzie nigdy nie chcieli zostać bohaterami. Tam, gdzie rzucił ich los, po prostu robili swoje. Wygłaszali płomienne orędzia, zarabiali kolejny milion, kreślili na mapach sztabowych ładne, kolorowe strzałki. Zabijali i sami usiłowali uniknąć kul. Albo tylko pragnęli przeżyć do następnego dnia. Niektórzy twierdzą, że żadne drobne przeszkody nie zmienią głównego nurtu rzeki historii. Że zawsze wróci ona do swojego starego koryta. Ale nie tym razem...
– Rano będziemy wiedzieli, gdzie lądują Niemcy. Może by pan się przespał generale?
– Może tak. Co meldują z Ashford?
– Czwarty batalion fizylierów nie dojechał do Ashford.
– Dlaczego? – Montgomery wściekle spojrzał na pułkownika. – Mieli na to cztery godziny.
– Trafili na spadochroniarzy, oczyszczają drogę.
– A droga do Dover?
– Też są na niej Niemcy... – Pułkownik poszukał kartki papieru
z meldunkiem. – 4 kompania z Buffs utknęła pod Lydden.
– A czy żony też wam dają w tej Moskwie?
– Nie rozumiem. – Rado wyglądał na zdziwionego.
– No jak jedziecie szpiegować, to intendent na Łubiance wyciąga różne rzeczy z magazynu i odkreśla na kartce. Jedna radiostacja szpiegowska, wydana towarzyszowi szpiegowi. Jedna walizka szpiegowska, odhaczone. Jedna żona szpiegowska. Rozmiar średni czy duży?
– Ja bym zamówił dużą. – Do rozmowy wtrącił się Nowak.
– Dlaczego dużą?
– Żeby uniosła walizkę z radiostacją szpiegowską.
