Motyw zemsty jest bardzo powszechnie używany w literaturze. Jednak z tego wszystkiego, mnie zaciekawiła jedna zemsta. A właściwie mit o zemście, który lubię wspominać. Jest to mit o Narcyzie.Wersji można znaleźć kilka, ale jedna, myślę najbardziej znana, zapadła mi w pamięci. Tytułowy Narcyz, przystojny mężczyzna, za którym szalały niemal wszystkie kobiety. Jednak on nie szukał miłości ani związku. Kochał polowanie. Nimfa Echo, zadurzona w Narcyzie, również spotkała się z odrzuceniem. Zachowanie młodzieńca nie spodobało się siostrom nimfy i udały się do Nemezis z prośbą o zemstę, argumentując ją egoizmem Narcyza. Bogini zgadzając się, zwiodła mężczyznę nad wodę, gdzie zmęczony chciał się odświeżyć, jednak ujrzawszy swoje odbicie, zakochał się sam w sobie. Nieszczęśliwa miłość, bo nie mógł sam siebie dosięgnąć, skutkowała tym, że dla Narcyza świat stał się obojętny, a on sam umarł z tęsknoty. Na jego grobie wyrósł kwiat, nazwany narcyzem.
Myślę, że każdy wie, lub przynajmniej słyszał gdzieś określenie "bycie narcyzem" i do czego się odnosi. A prawda jest taka, że prawdziwy Narcyz, nie był narcyzem od urodzenia. Jednak zdumiewające dla mnie w tym micie jest to, z jakiego prymitywnego powodu została dokonana zemsta. Z własnych zachcianek, z własnej nieudolności wyzbycia się uczucia, pomimo tego, że nimfa wiedziała, że nie ma szans. A cena za to była wysoka, bo w ostateczności zrujnowano Narcyzowi życie, za co przypłacił śmiercią. A to tylko i aż nieodwzajemniona miłość. Więc warto zastanowić się, gdyby za każde nieodwzajemnione uczucie ktoś by przypłacał śmiercią, to co to by było na tym świecie....