Dzisiaj mamy już 2 dzień lutego, w związku z tym postanowiłam się podzielić z Wami książkami, które przeczytałam w styczniu. Przeczytałam 8 książek, z czego dwie były z wywiązanych z Wydawnictwami współprac. Nie przedłużając, zapraszam na mini recenzje.
Anna Stokłosa "Ważka. Przeobrażenie", fantastyka, Wyd. Dragon
Książkę czyta się lekko i przyjemnie. To bardzo fajnie napisana dystopia. Narracja pierwszoosobowa, która akurat w tej książce bardzo mi się spodobała. Tak samo jak stworzony przez Autorkę świat. Sami bohaterzy są ciekawi, bardzo charakterni - młodzi gniewni. Fabuła sama w sobie bardzo dobra. To taka wizja przyszłości, tego co może nas kiedyś czekać. I mimo, że jest to fikcja literacka, to taki świat wydaje się być bardzo realną wizją. "Ważka. Przeobrażenie" to książka, którą im dłużej się czyta, tym większą rodzi ciekawość, tym bardziej chcesz wejść w akcję. Zatem jeżeli szukacie wielowątkowej książki z ciekawą wizją świata to ta książka jest dla was. To bardzo fajna podróż po alternatywnym świecie. Jeżeli będzie to seria, to widzę ją pomiędzy Niezgodną, a Igrzyskami Śmierci, więc wróżę sukces!
Robert Beatty "Serafina i zmiennokształtny kostur", fantastyka, Wyd. Mamania
Druga część książki to walka ze złem. To ponownie dziecięce dochodzenie, mające na celu złapanie i zneutralizowanie wroga. Akcja, która się toczy jest bardzo dynamiczna, rozwija się z rozdziału na rozdział. Ta książka to piękny opis przyrody jak i strasznych zdarzeń, które mają miejsce w lesie. Ten tom to nie tylko walka ze złem. To również ukazana siła dziecięcej przyjaźni jak i przestroga by nie oceniać ludzi po ich wyglądzie, by nie przypinać im etykietek. Mamy w tej książce nie tylko standardową walkę dobra ze złem, mamy tutaj też przekazane ważne wartości jak zaufanie, wzajemny szacunek, lojalność czy wreszcie odwagę. Klimat powieści jest owiany mgłą tajemnicy, akcja jest dynamiczna, napięcie rośnie z każdą chwilą, więc Czytelnik dostaje na talerzu bardzo dobre literackie danie. A wiadomym jest, że apetyt rośnie w miarę jedzenia...
Maja Staśko, Patrycja Wieczorkiewicz "Gwałt polski", literatura faktu, Wyd. Krytyka Polityczna
"Malujesz się jak dziwka, ubierasz za krótkie spódniczki" nikt nie ma prawa tak mówić, nikt nie ma prawa by twierdzić, że tak wyglądająca kobieta chce być zgwałcona, nikt nie ma prawa dotykać kobiety, kiedy ona tego nie chce. Te historie udowadniają, że słowo NIE niestety nie istnieje. Możesz krzyczeć, możesz szukać pomocy, a i tak jej nie dostaniesz. Ani zaraz po gwałcie, ani nigdy. Możesz opowiadać o swojej krzywdzie i albo ktoś Cię usłyszy albo pójdzie dalej. To trauma, która boli całe życie. To wspomnienie, które będzie obecne na jawie i we śnie. Najbardziej jednak boli to, że sprawca jest bezkarny, że jego słowo jest brane najpoważniej, że to kobieta skrzywdzona staje się jakby sprawcą, tą która "śmiała skusić niewinnego mężczyznę do tego czynu".
Sylwia Bies, "Fikcja", thriller, Wyd. Vectra
Książka ta jest genialnym debiutem Sylwii Bies. Mamy tutaj duszny klimat pełen tajemnic rodzinnych zamkniętych za drzwiami. Jedynie co może drażnić, to ciamajdowata postać głównej bohaterki. Ja to się zastanawiałam czy ona nie ma jakiegoś rozdwojenia. I tutaj należy się ukłon w stronę Autorki, bo o to właśnie w tej książce chodziło. Książka podzielona jest na trzy etapy. Pierwszym jest strata ukochanej osoby. Drugi etap to lawirowanie między prawdą, a kłamstwem, że tak to ujmę poszukiwanie. Z kolei trzeci etap to odkrycie i rewelacyjny finał tej powieści. Pióro Pani Sylwii jest lekkie, choć pierwszy rozdział jest dobijający. Emocje w nim zawarte mogę wedrzeć się do naszej podświadomości, przez co będzie można czytać to ze łzami w oczach i niewyobrażalnym smutkiem. Fabuła książki jest bardzo ciekawa, choć powielająca schematy przemocy domowej. Jednak w wykonaniu tej Autorki wyszło to bardzo dobrze.
Julita Mańczak, dr Jakub Małecki, "Początek końca? Rozmowy o lodzie i zmianie klimatu", literatura faktu, reportaż, Wyd. Znak Literanova
Spitsbergen. To tam zaczęła się lodowa przygoda dr Małeckiego z lodowcami. Z badaniem ich. Obserwacją. Zapiskami ważnymi dla nas wszystkich. To również tam zaczęła się przygoda autorki książki, Pani Julity, dzięki czemu książka ta nie ma wydźwięku nudnego wywiadu. Dzięki temu w treściwy, a zarazem prosty sposób mamy przedstawiony problem zmian klimatycznych. W książce tej dowiadujemy się po co są nam lodowce? Jak są zbudowane, co w sobie kryją i gdzie ich możemy na Ziemi szukać? Dlaczego tak dużo znaczą? Jaka jest różnica pomiędzy Arktyką a Antarktyką? Czy globalne ocieplenie to proces, który jest wpisany w życie naszej planety? W książce tej jest też przerażająca wizja naszego Świata. Świata po 2030 roku. Być może dekada dzieli nas od wielkich zmian, których możemy już nie zahamować, gdzie wszystko co naukowcy aktualnie robią dla ludzkości przepadnie.
Sylwia Bies, "Kobieta w kapeluszu", thriller, Wyd. Vectra
"Kobieta w kapeluszu" to świetnie skonstruowany thriller, w którym emocje i napięcie rosną w miarę jedzenia. Fabuła na książkę również była bardzo ciekawa. Tematem uderza ona w tych, dla których Instagram jest jakby czymś na wzór wyroczni. Autorka pięknie pokazała co w życiu młodych dziewczyn jest ważne. Liczy się sława i wysokie cyferki na instagramie kosztem prawdziwego życia. Kreacja idealnego życia jest taka prosta, zaślepiająca i uzależniająca. Prócz tego pokazała również, że czasem w życiu człowieka nie ma miejsca na przebaczenie. Liczy się chęć zemsty, której motorem napędowym jest zło, które go dotknęło. Nie liczy się nikt inny, liczy się tylko to by odbudować w sobie to co się straciło.
"Wszyscy jesteśmy winni" to książka pełna tajemnic przeszłości oraz złych wyborów dokonanych pod wpływem chwili. Sam tytuł powieści jest bardzo intrygujący, bo o cóż w nim może chodzić? Za mną ten tytuł ciągnął się do rozwiązania zagadki. Stale z tyłu głowy podświadomość szeptała mi "czego jesteśmy winni, o co w tym wszystkim chodzi?". Nie jest to krwawy kryminał, w którym trup goni trupa. Tutaj mamy skrzętnie opisaną zagadkę, którą razem z głównym bohaterem musimy poskładać, by otrzymać rozwiązanie. Tutaj musimy się wczuć w to, co Pan Autor chce nam przekazać, a przekaz niewątpliwie w tej książce jest.
Pan Arek napisał tą książkę na podstawie swoich chorobowych doświadczeń. Sam zmaga się z łuszczycą. Z historią Łukasza może się utożsamić wielu Polaków, nawet nie wiecie jak wielu naszych rodaków cierpi przez tą chorobę. Jak wielu jest wykluczonych z życia społecznego, jak wielu się wstydzi i nie może pogodzić z tym dlaczego oni muszą z tą chorobą żyć. Bo wiecie łuszczyca to nie tylko choroba skóry, ale i choroba duszy. I to tak naprawdę chora dusza boli bardziej. Sama zmagam się z łuszczycą, ale głowy. Jednak nie zdawałam sobie sprawy jak okropna może być ta choroba, gdy jej zmiany zajmują ponad 80% ciała. Ja nie lubię jak się sypie z mojej głowy, ale co mają powiedzieć ludzie którzy mają ją tak widoczną? O łuszczycy nie mówi się wcale, w XXI wieku nadal jest postrzegana jako zaraźliwa. Nadal można usłyszeć, że można się nią zarazić na basenie, u fryzjera, poprzez dotyk. A TAK NIE JEST. Na szczęście są osoby takie jak Pan Arkadiusz, którzy pragną uświadomić społeczeństwo. W tej książce nie znajdziesz medycznych pojęć, ta książka napisana jest przez życie i dlatego tak dobrze się ją czyta. To historia pisana emocjami. Zatem zaraźmy się tolerancją, bo ta choroba nie boli, a świat staje się lepszy.
A Wasz styczeń jak wyglądał czytelniczo? Przeczytaliście którąś z przedstawionych powyżej książek? Możecie odpowiedzieć w ankiecie :D
To był długi post, tym którzy dotrwali do końca dziękuję. Życzę Wam udanego dnia! :)