Przystań Nocnych Marków

Ja się nie mogę wypowiadać - obejrzałam film, książkę właśnie skończyłam i jestem pod mega wrażeniem. Wszystko to wina Cztery, cóż poradzić :)
Nie jest idealnie, ale mi się bardzo podobało i podchodzę do tego zbyt emocjonalnie :)

Ależ właśnie dlatego powinnaś się wypowiedzieć. Mi film też się bardzo podobał, wczoraj oglądałam i jeszcze o nim myślę. A powiedz jak książki? Warto sięgnąć i przeczytać?

Moim zdaniem warto. Chociaż niektóre rzeczy są inaczej niż w filmie, czasem gorzej to wypada...
Ale też można lepiej zrozumieć całą historię, bo wiadomo, że nie wszystkie niuanse w filmie da się pokazać. Tris w książce wydaje się mniej chojrakowata, ale to może dlatego, że jest też narratorem, więc znamy jej uczucia z pierwszej ręki. Jej związek z Cztery też bardziej podobał mi się w filmie.

Ja chyba nawet tej serii nie będę zaczynać, bo moja koleżanka czytała i mówiła, że im dalej w las tym gorzej.

Ja tam lubię się o tym przekonać na własnej skórze, bo komuś się może nie spodobać, a mnie wręcz przeciwnie. Np. mam tak z teraz opisywaną książką, o której niedługo na blogu. Dlatego, jeśli coś mnie interesuje to nie patrzę na opinie innych ludzi. :)

Ja też czytałam i oglądałam. Choć z książką miałam do czynienia już ze dwa lata temu, także kiedy oglądałam niedawno film to już mało pamiętałam i może dlatego mi się podobał. Książkę też bardzo miło wspominam, także muszę w końcu się spiąć i zabrać za kolejne części.;)

Powiem teraz pewnie coś karygodnego, ale wydaje mi się, że w tym wypadku film jest nieco lepszy :)

@little - Chyba nie jesteś osamotniona w tej ocenie, bo właśnie dużo takich słyszałam. :)

co u Was dobrego? :) :)

Ja nie mogę odespać soboty, bo w niedziele i dzisiaj praca, a dzisiaj w dodatku katar i się źle czuję :( A u Ciebie?

U mnie koniec praktyk, zrobiłam małe zakupy na studia bo w Biedronce i Lidlu dużo fajnych rzeczy jest :D. Zdrówka :). Opowiadaj jak mecz!

O, a co takiego fajnego tam jest? :P

Mecz był NIESAMOWITY. Od wczoraj próbuję napisać o tym post, ale nie potrafię tego wyrazić słowami. Przeżycie nie do opisania, zobaczyć ich na żywo :)))))

zeszyty, teczki, zakreślacze, karteczki indeksujące :P

No właśnie po fb widzę, że jesteś zachwycona :)

Też chyba będę musiała pomyśleć o takich bzdurkach :P

Nawet sobie nie wyobrażasz :) Szkoda tylko, że nie udało mi się złapać nikogo do zdjęcia :DDD

Cześć dziewczyny! :D

@malaM - Chociaż wiesz, że ja z innego ogródka, to nawet nie wiesz, jak Ci zazdroszczę. Z chęcią bym tam pojechała chociażby dla Ikera i Sergio! :D

@Catalinka - Ja dzisiaj byłam w Biedronce i dorwałam (a raczej to mama mi znowu wynalazła xd) podkładkę na biurko (a akurat niedawno o niej myślałam, bo stara się już zniszczyła), widoczną na Instagramie id dwa zeszyty, jeden mały a drugi duży, bo z Lonynem. Wzięłabym jeszcze kilka, ale raczej takich nie używam. :D

Może następnym razem :D

@malaM - ja była na meczu Borussi i było świetnie :-) A jak sobie pomyślę, że mogłabym zobaczyć mój Arsenal... <3 Także wiem mniej wiecej, co czujesz :)

ja nie byłam nigdy na meczu :P. Jakoś się nie składało niestety :)

Arsenal już grał pierwszą kolejkę? Bo nawet nie wiem, a ciekawa jestem jak sytuacja między słupkami :D

@little - Kiedyś się razem wybierzemy na Arsenal. :D

też macie taki niechcemisizm, czy tylko mi brakuje energii?

Ja nie mam siły nawet na czytanie :(

ja też, a głupia kupuję jeszcze książki :P

E tam głupia :DDD

Ale nie mam już miejsca w szafce z nieprzeczytanymi :P

@Catalinka - Mam podobnie, nie musisz się martwić. xD

Na szczęście ja trochę energii mam, ale za to jestem strasznie niezdecydowana i nad wszystkim się zastanawiam. Mózg w wakacje miał się wyłączyć i odpocząć, a zamiast tego cały czas pracuje. Boję się ile on jeszcze tak wytrzyma. XD

próbuje teraz poprzekładać i trochę poupychać :D.

Ja bym sobie chętnie poleniuchowała, ale nastąpił koniec tego dobrego i zaczęłam dzisiaj praktyki.

@Black - trzymam Cię za słowo!

@malaM - tak, już sie zaczęło :) Na razie jeden mecz - wygrany dla Arsenalu. Cieszę się, bo o zwycięstwie przesądził mój kot... znaczy Aaron Ramsey :) Jeden z moich ulubieńców.
Zastanawiam się, jak wysiedziałabym spokojnie na trybunach ze świadomością, że on tam sobie biega na dole :D