@malaM, to faktycznie było fajne. Mnie najbardziej wkurzały opisy tych sąsiadów, na 2 strony jednej osoby. I tak za chwilę zapominałam, kto jest kim. Ja ją przeczytałam w większości w busie albo w szkole na lekcjach, także chociaż nie żałowałam zmarnowanego czasu. ;)
Ja też się strasznie gubię, a teraz jeszcze ekipa filmowa się zjechała to już w ogóle :P wkurzają mnie też te przeskoki czasowe, straszny chaos przez to. No i za mało samej szeptuchy...
Po prostu tak się w tym zakochałam, że muszę się dzielić dalej :). Na pocieszenie: trafiłam przypadkowo, nie że jestem wielką fanką poezji. Na drugie pocieszenie: :D
O Matko! Ja ciągle męczę tego "Cienia wiatru". Niby jest w porządku, a nawet powiedziałabym bardzo w porządku, ale jakoś nie mogę z nim przyspieszyć i się tak wlokę już prawie tydzień. :( Zaczęłam nawet tą Katherine czytać w ramach przerywnika. :)