Polecam Wielkiego Gatsbego - kwintesencja Ameryki lat 20 i 30 tych XX wieku. A spotkania z Pilipiukiem są interesujące, zawsze można liczyć na ciekawe historyczne nowinki.
Mimo, że noc dopiero się skończyła, pozwole sobie zgodzić się z Tobą, Frodo, w zupełności. Gatsby okazał się czarującą lekturą i zmuszającą do głębszych wynurzeń. Co do Pilipiuka to rzeczywiście, zasypywał nas anegdotami nie tylko z czasów PRL, ale również z o wiele bardziej zamierzchłych epok. No i oczywiście, zasypywał słuchaczy żartami.
Lubię Pana Andrzeja Pilipiuka- a zwłaszcza, gdy opowiada o XIX wieku - o polskich zamachowcach na cara - komedia pomyłek i omyłek. No i warto wybrać się do "jego Wojsławic". Pozdrawiam, mimo, że mamy za oknem jasno.
Ja niedawno napisałam życiorys, a teraz się wkurzam, denerwuje i nie wiem, co jeszcze. Wszystkiego mi się już odechciewa. Ehhh… Jeszcze zastanawiam się nad opublikowaniem drugiej odsłony „Na Megajrowym Ekranie”, ale nie wiem, czy jest jakiś sens w tym. :x
@Czekoladowaa - Oczywiście. Każdy jest tutaj mile widziany. :)
Publikuj, publikuj :d ja ostatnio też pierwszy raz zaszalałam z filmem i nazwałam to, bardzo ambitnie zresztą, kinową niedzielą :P pomyślałam, że raz w miesiącu, dla urozmaicenia bloga tak będę robić, ale zobaczymy :-) http://zycie-miedzy-wierszami.blogspot.com/2013/05/delikatnosc-2011.html
@Czekoladowaa – Oglądałam, oglądałam i to sporo. Między innymi: Karate Kid, Wielki Mike, Faceci w czerni, Nieproszeni goście i kilka innych filmów. Ogólnie jest 8 filmów. :)
@malaM – Ja nie wiem, kiedy będę to publikować, dlatego chciałam taką ogólną nazwę. A nie wymyśliłam nic bardziej kreatywnego. Xd
@Black_Vampire : ja to mam ogromne zaległości w filmach, naprawdę. Nie mam czasu, żeby czytać książki, a co dopiero filmy oglądać! Będę musiała jakoś dobę wydłużyć i braki nadrobić :)
Ja najczęściej oglądam u babci albo wieczorami, jak już w łóżku leżę, a nie mogę czytać książek. Wtedy razem z mamą oglądamy jakiś film. A filmy są z prawie całego miesiąca, więc to też nie jest tak, że oglądam je wszystkie na raz, dlatego też ten cykl, ukazuje się i będzie się ukazywał, kiedy będę miała coś do napisania. Nic na siłę. :) A ból braku czas znam. Już w tamtym roku miałam nadrobić „Pamiętniki Wampirów” i anime, ale jak widać nie wyszło. Mam nadzieję, że w te wakacje to nadrobię. :)
Dobry wieczór:) Pozwólcie, że też się przyłączę. Również ostatnio opublikowałam pierwszą recenzję filmu z zamiarem robienia tego co weekend. Nie wiem, czy się przyjmie i nie wiem, czy faktycznie raz w miesiącu nie byłoby lepszym pomysłem. A czytam ,,Ocalić Julię".:)
No ja stwierdziłam, że raz w tygodniu na pewno nie dam rady, a szukam ostatnio pomysłów jakby tu urozmaicić blog, co by nie było samych recenzji na nim..
Myślałam najpierw właśnie na cotygodniowym dodawaniu, ale teraz też się zastanawiam, czy dam radę. Może dwa razy w miesiącu będzie rozwiązaniem akurat.
Dobry wieczór. :) Ja recenzji filmów jakoś nie umiem pisać. Napisałam coś o „Hobbicie”, ale nadal tego nie dodałam. Dlatego postanowiłam zrobić coś takiego. :) A aktualnie czytam „Przez burze ognia”. :)
Cześć! Tak samo jak bardzo nieregularnie i rzadko bywam w tym kanapowym wątku, tak samo nieregularnie i rzadko dodaję do swojego bloga opinie o filmach. Ostatnio myślałam o tym, czy by nie dokoptować sobie cyklu o filmach Woody'ego Allena, którego wielbię i widziałam wszystkie, ale nie mogę się zdecydować, czy zacząć chronologicznie od początku twórczości, czy wg mojego widzimisię. Ostatnio widziałam film braci Coen "Burn after reading" :)