a ja mam pod opieką kota, który mnie chyba nie lubi - zjadł mi obydwie kanapki. Dotychczas miałam tylko psa, nie jestem więc przyzwyczajona że coś może się wspiąć na szafkę.
Zrobiłam kanapki i pobiegłam na górę odebrać telefon. Przy okazji odwiedziłam blogowy świat, trochę mi zeszło. Gdy zeszłam na dół obydwie kromki razowca leżały pod telewizorem, po szynce i serze żółtym ani śladu.
Nie to żebym się żaliła ale to były moje ostatnie kromki chleba :(
Jestem głoooodna !
Lena, została Ci jakaś kanapka na zbyciu? :)
Wiele z Was ma koty :) Też Wam robią "takie akcje"? :))