Burza burzą, ja miałam zaskrońca pod biurkiem! Nie wiem jak gagatek wpełzł do pokoju, ale jak zobaczyłam, że coś między kablami się rusza myślałam, że umrę na zawał. Mam ciary na samo wspomnienie gada :( Najgorsze, że to zwierz pod ochroną i trzeba było go bez uszkodzeń wytransportować. OKROPIEŃSTWO! W lesie mogę to oglądać, ale nie w domu, brrr.... Co do pogody, to bez zmian, duszno, duszno i jeszcze raz duszno... :|