Idąc ulicą spotkałam siebie . Spojrzałam do własnego wnętrza. Obejrzałam się dokładnie w zwierciadle duszy i z dumą stwierdzałam : przestałam być dzieckiem !
Chcąc potwierdzenia tych słów , przystanęłam . Przede mną wielkie okno wystawowe... nocą wyglądało szarmancko; w korowodzie dyskretnie oświetlonych świateł . Długo przyglądałam się sobie. Wiele osób dziwnie oglądało się na moją osobę. Stałam niczym manekin po drugiej stronie szyby. Prosto, postawnie i prężnie wypinałam pierś ... Przechodnie , po drugiej stronie deptaka , mogli nawet z daleka pomyśleć , że jestem po tej drugiej stronie szyby .... a ja .... stałam jak zaczarowana ... właściwie kiedy to przerodziłam się w kobietę ? tyle razy myślałam dziecinnie, tak chciałam zatrzymać dzieciństwo ... to było tak niedawno ... a może tak mi się tylko zdaje ??? a może trzydzieści lat, faktycznie minęło jak jeden dzień ???
Patrzyłam w swoje odbicie ... Kobieta, która uśmiechała się do mnie, była radosna, ciągle wyglądała jak nastolatka. Popatrzyłam jej w oczy i powiedziałam : czas dorosnąć , już czas !
Usta zgubiły nagle uśmiech i nie poznawałam samej siebie... Pomachałam tej, która udawała mnie i odeszłam nadal z uśmiechem, z którym tu przyszłam . Może jutro idąc ulicą , znów spotkam siebie ...