Czytałam ją kilkanaście lat temu. Detektyw który był kiedyś księdzem jedzie do wiezienia w czasie burzy aby wysłuchać seryjnego mordercy skazanego za wiele morderstw czekającego na karę śmierci. Okazuje się że umiera on na raka. Przyznaje się do wszystkich morderstw poza jednym, zarzeka się żetego jednego nie popełnił. Detektyw wierzy mu i zaczyna się poszukiwanie prawdziwego sprawcy. Proszę o pomoc!