W ubiegłym roku zaczęłam zaczytywać się w tzw powieściach świątecznych. Doskonale wiem po co sięgam, jakiego typu książki to będą, jednak jak każdy mam względem nich jakieś swoje oczekiwania i nadzieje.
Czego oczekuję :
- szczerości, prawdy,
- nadziei, pokrzepienia, otuchy, niewypowiedzianego zapewnienia, że wszystko się w końcu kiedyś ułoży
- ciepłej, rodzinnej, przyjacielskiej atmosfery
- świątecznej atmosfery popartej trafnymi opisami
- realizmu, bohaterów z krwi i kości, dość autentycznych jednak całość może być okraszona odrobiną magii ;), i może być troszkę mało życiowa byleby miało to ręce i nogi
- nie mam nic przeciwko troszkę cięższej, bardzo refleksyjnej tematyce ale żeby znalazła ona odzwierciedlenie w emocjach bohaterów, w nastroju książki, żebym poczuła więź z bohaterami, a nie była tylko przeglądem wszystkich życiowych katastrof wrzuconych do jednego wora i zwieńczonych kolacją wigilijną, gdzie w magiczny sposób nagle wszystkie kłopoty znikają
- powieść może ale nie musi wywołać u mnie odrobinę łez na policzku. Dobrze jest przeczytać o czymś, co otworzy nasze zamknięte na prawdę oczy, wywoła wzruszenie, oczyści i przyniesie dobrą refleksję
I właśnie dlatego nie bardzo lubię gdy książka świąteczna jest infantylna, przesłodzona, z nierealną fabułą, sielsko/anielsko/słodko/mdląca. Po przeczytaniu takiej powieści nie pozostaje w moim sercu nic ponieważ nie doświadczyłam żadnych emocji, nie było w niej niczego wartościowego dla mnie. Rozumiem też, że wszystkie książki z tego tzw świątecznego nurtu nie będą spełniały moich kryteriów na udaną świąteczną powieść i jestem w stanie wiele zaakceptować, wiele powieści może mi się spodobać pod warukiem, że fabuła, warstwa obyczajowa będzie interesująca i będzie miała w sobie coś więcej a nie tylko na siłę poupychane świąteczne akcenty, piękną okładkę i nierealną historię o kopciuszku czy innym dziewczęciu/kobiecie poszukującej rycerza na bialym koniu :) Ufffff, takie jest moje zdanie.
A wy czego oczekujecie od takich książek ?