A ja też noszę książki wszędzie, ale dam wam radę, aby rogi się nie zaginały najlepiej jest kłaść książkę na stronę zszycia ( nie wiem jak to określić, ale wiecie o co chodzi) w poprzek. Jeszcze nigdy róg mi się nie zagiął nosząc w ten sposób. Poz tym ja mam w plecaku przegródkę na laptopa i tam najczęściej kładę książki, więc zagięcia są niemożliwe.
Nie mam nic przeciwko jedzeniu przy książkach, ale pod warunkiem, że ma się czyste ręce, a nie w tłuszczu i innych tego rodzaju substancjach.
Roznoszenie pozaczynanych książek to również mój problem. Ogółem na raz czytam ok. czterech sztuk, ale zawsze jedną faworyzuję i przez to jeździ ona ze mną wszędzie (szkoła, wycieczki). Druga jest zazwyczaj z biblioteki albo lektura, więc czytam żeby się wyrobić w terminie w domu, następne to albo e-booki, z których korzystam tylko przy okazji spędzania czasu przy komputerze, albo jakieś książki zalegające na półkach, na które nie miałam ochoty, ale wypadałoby je przeczytać.