Pozwólcie, że przedstawię:
To jest Irys z rodzaju Verbena choleris.
Irys trafił do mnie 4. XI (czwartek) o godz. 8:15 czasu lokalnego i od tych pór oficjalnie jest nasz.
Ponieważ pani oddająca nam kotka nie potrafiła określić płci, Jagrys metodą oględzin na średnik i dwukropek wytypował chłopca.
Wet potwierdził. Irys to chłopak.
Tutaj muszę nadmienić, że miniaturową Bagheerę spośród nadesłanych zdjęć Szczęście wybrał osobiście.
Być może dlatego Kleks(ja) twierdzi, że Irys jest synkiem tatusia. Kleks tak mówi, bo jest zazdrosny.
z domowego archiwum: Irys ur. 24/25.VIII.2021, waga: 0,7kg
Irys przysypia po pierwszych emocjach w nowym domu.
Uszyska ma łyse, bo jako cały swój majątek przywiózł świerzb. Leczenie rozpoczęte, chwilowo odroczone. Osobna historia, i przeczołgała nas ona emocjonalnie. Sytuacja w każdym bądź razie została opanowana i temat eksmisji kolonii z iRysich uszu wróci w najbliższy piątek.
Na teraz wyglądamy tak:
iRys. foto (poniekąd) profilowe
Czarne cudeńko. Rośnij zdrowo, kocino, i nie zapominaj, kto tu rządzi.
Ty. ;)
Wątku pod Irysem ciąg dalszy.
MasKotek:
Jak laleczka, prawda?
Poniekąd z inspiracją dla Wiesi :q
Zmora:
A ja wtedy tak: BU...! Nie ma opcji. Musi się wystraszyć.
Irys w trybie zabójcy
Profesjonalne maskowanie itd.
Irys w trybie zabójcy c.d.
Ale powiedz, że wyglądam prawie jak Bond! No powiedz...!
Irys asystuje w łazikowaniu po sieci
Szyk i elegancja.
Tudzież: Kleksowi odbiła palma i wystroił kota.
Diaboł w pudełku
I co tam u Iryska? Bo od grudnia żadnych wieści?
Rośnie, łobuzuje, cwaniaczy. Krótko mówiąc: Sów brak.