Temat

Wallander- patronat nakanapie

Postów na stronie:
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-05-25 20:19 #
Fałszywy trop - Komisarz Wallander

Serial BBC, który dzięki uprzejmości serwisu na kanapie trafił w moje ręce składa się z sześciu odcinków, a właściwie z sześciu filmów telewizyjnych. Każdy z nich trwa ponad godzinę i mam nadzieję, że kolejne odcinki sprawią mi w trakcie oglądania podobnie wielką frajdę jak „Fałszywy trop”. Kolejność odcinków nie jest chronologicznie zgodna z kolejnością przedstawioną w książkach, może w jakiś sposób scenarzyści to uwzględnili, a może po prostu nie ma to znaczenia. Ja zacząłem oglądanie zgodnie z kolejnością serialową i zobaczymy co będzie dalej

Fałszywy trop zaczyna się wstrząsającą sceną, w której samobójstwo przez podpalenie popełnia 15 letnia dziewczyna. Wokół niej widzimy ogromne pole rzepaku, pełne żółtych kwiatów, a biegnący Wallander nie jest w stanie jej powstrzymać.

Jest to jakby szokujące preludium do całej fabuły filmu. W dalszym ciągu opowieści mamy do czynienia z brutalnymi, na pozór niepowiązanymi z samobójstwem dziewczyny, zabójstwami kilku mężczyzn. Ludzi, którzy giną również na pozór nic nie wiąże ze sobą. Akcja rozwija się niezbyt szybko, można powiedzieć, że momentami nawet leniwie, ale interesująco. Poznajemy współpracowników Kurta Wallandera, jego rodzinę: córkę Lindę i ojca, z którym nasz bohater niezbyt dobrze się dogaduje. Równocześnie fabuła odkrywa przed nami nowe fakty. Każde zabójstwo to nowy skalp w kolekcji tajemniczego maniaka. Wallander zaczyna podejrzewać, że wszystkie te morderstwa wiąże ze sobą sprawa wykorzystywania młodych kobiet, giną kolejni ludzie związani z tym procederem.

Mam takie wrażenie, że tak naprawdę kryminalna fabuła nie jest w tym wszystkim najważniejsza. Chodzi raczej o to, że bardzo często osoby, które powinny
w społeczeństwie pełnić istotną moralnie rolę tak naprawdę tego nie robią. Ojcowie krzywdzą dzieci, ministrowie łamią zasady na straży których stoją.

Niezależnie od tego jednak czy pierwszą część Wallandera potraktujemy wyłącznie jako kryminał, czy też nie zdecydowanie zachęcam do zapoznania się z nią. Filmowcom z BBC udało się uchwycić ducha pierwowzoru, najważniejsza nie jest akcja lecz opowieść. Komisarz policji ma swoje wady, jego prywatne życie nie istnieje, ale strasznie ważne jest dla niego dotarcie do prawdy. Mimo tego, że możemy go nie lubić za podejście do córki i ojca, to jednak z pewnością szanujemy go za dążenie do zaprowadzenia ładu w otaczającym go świecie.

Aktorzy dobrani są znakomicie, Wallander w wykonaniu Kennetha Branagha to człowiek, którego wyobrażałem sobie czytając. Postaci dopełniające resztę obrazu również prezentują się znakomicie. Oczywiście osoby będące ortodoksyjnymi fanami prozy Mankella zauważą sporo nieścisłości z pierwowzorem, ale nie są one na tyle duże, aby utrudniać odbiór filmu. Jedyną rzeczą, do której można się przyczepić to nadmierna „szwedzkość”. Bohater jeździ Volvo, ma meble które wyglądają jak z Ikei i używa telefonu Sony Ericssona. Autorzy chyba doszli do wniosku, że Wallander w końcu jest Szwedem i należy to podkreślić.

Zdecydowanie polecam ten film, mam nadzieję, że kolejne wchodzące w skład pakietu nasycą mój rosnący apetyt.
# 2011-05-25 20:19
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-02 08:46 #
A miało być tak pięknie

Kontynuuję swoją przygodę z serialem BBC Wallander. Drugi odcinek „Zapora” to chronologicznie następna książka cyklu, więc i w serialu chronologia się zgadza. Tym razem komisarz z Ystad grany przez Kennetha Branagha rozwiązuje zagadkę związaną z czymś co chyba możemy nazwać terroryzmem technologicznym.

Film znowu rozpoczyna się mocnym akcentem. Dwie nastoletnie dziewczyny dla niewielkiej sumy pieniędzy zabijają taksówkarza. Udaje się je łatwo schwytać, jedna z nich przyznaje się do zadania ofierze ciosów nożem. Sprawa wygląda na prostą i zakończoną, ale w trakcie przesłuchania sprawczyni wypowiada jedno zdanie, które mocno zapada Wallanderowi w pamięć. Na pytanie czemu to zrobiła odpowiada, że nie ma to już znaczenia. Krótkie stwierdzenie, ale nie daje detektywowi spokoju.

W tym samym czasie podczas transakcji bankomatowej umiera zupełnie zdrowy człowiek. Sekcja zwłok nie wykazuje niczego niepokojącego, ale jego ciało zostaje skradzione z kostnicy. Okoliczności w jakich ma to miejsce pozwalają dodatkowo połączyć tą sprawę z zabójstwem taksówkarza. Akcja zaczyna nabierać tempa, giną kolejne osoby, a sam Wallander ledwo uchodzi z życiem podczas przeszukania mieszkania mężczyzny, który zmarł koło bankomatu.

Równolegle rozwija się wątek z życia prywatnego komisarza. Córka postanawia go wyswatać i umieszcza jego profil na jednym z portali randkowych. Wallander zaczyna spotykać się z interesująca kobietą, ale Mankell nie byłby sobą nie mieszając prywatnego życia komisarza z zawodowym.

Po pierwszym odcinku wszystko zapowiadało się pięknie. I w drugim wszystko okazuje się takie być. Serial to naprawdę świetnie nakręcone kino, zdecydowanie bliżej mu do produkcji filmowych niż serialowych. Akcja płynie swoim rytmem, nie jest ograniczona standardowym 40 minutowym czasem odcinka serialu. Twórcy starają się oddać klimat książek Henninga Mankella, puste krajobrazy Skanii i niebezpieczeństwa, które czyhają na człowieka we współczesnym świecie. Nie wiem, czy zdjęcia rzeczywiście były kręcone w Szwecji czy też może jakaś część Anglii tylko ją udaje, ale robi to z ogromnym urokiem.

Druga odsłona spotkania z komisarzem Wallanderem moim zdaniem jest nawet lepsza niż pierwsza, akcja jest ciekawsza, bardziej dynamiczna. Pojawiają się wątki terroryzmu technologicznego i przestrogi przed tym, czym może to grozić. Musimy pamiętać, że z postępem technologicznym wiąże się spore niebezpieczeństwo, że osoby niezadowolone i mające odpowiednie środki mogą łatwo zachwiać naszym na pozór bezpiecznym światem. Próbkę tego mogliśmy zobaczyć, kiedy społeczność hakerów poirytowana działaniami firmy Sony zdecydowała zachwiać jej pozycją i zaatakowała jedną z najpopularniejszych usług związanych z konsolą Playstation. Skończyło się to kompromitacją elektronicznego giganta i kradzieżą danych ogromnej liczby klientów. Przed podobna sytuacją ostrzega nas Mankell.

Na koniec jeszcze małe spostrzeżenie. Tym razem szwedzkość poza Volvo, Ikeą i telefonami Sony-Ericcson podkreślają również wszechobecne promy Stena-Line. Trzecia część już wkrótce w moim DVD, może tym razem dołożą narty biegowe.
# 2011-06-02 08:46
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-07 19:13 #
Kolejny krok detektywa ze Szwecji

Wczoraj wieczorem miałem okazję oglądnąć trzeci, kończący pierwszą serię , odcinek serialu Wallander nakręconego przez brytyjską telewizję BBC pod tytułem „O krok”.

W chronologii serii książkowej również cofamy się o krok. Trzeci odcinek serialu to ekranizacja powieści pod tym samym tytułem, która w swojej papierowej wersji „działa się” przed drugim odcinkiem serialu o tytule „Zapora”. Nie wiem dlaczego twórcy zdecydowali się zamieszać z kolejnością ekranizacji, ale nie wpłynęło to w żaden sposób na serial. Akcja „O krok” jest chronologicznie spójna z wcześniejszymi odcinkami, widać, że Kurt Wallander jest coraz starszy, jeszcze bardziej zmęczony i zniechęcony życiem niż w „Zaporze” i „Fałszywym tropie”.

Odcinek podobnie jak wcześniejsze zaczyna się od bardzo mocnego akcentu. W wigilię nocy świętojańskiej, w bardzo zagadkowej scenerii ginie trójka młodych ludzi. Wszyscy oni są przebrani w stroje z epoki kojarzącej się z Ludwikiem XIV, nie wiemy czy wiąże się to jakoś z popełnioną zbrodnią. Akcja toczy się wolniej niż we wcześniejszych częściach, w Szwecji jest wyjątkowo gorące lato a Wallander jest przemęczony i ciągle zaspany. W tej leniwej atmosferze wydarza się kolejna tragedia.

Ginie Svedberg , jeden z policjantów z zespołu Kurta. Rankiem nie zjawia się w pracy i koledzy decydują się go odwiedzić. Znajdują go martwego na kanapie, z dziura po kuli w czole. Dzień wcześniej próbowali razem złapać przemytników samochodów, po zakończeniu pracy wypili razem piwo i zamienili kilka słów, a rankiem już nie żył. Z racji tego, że zginął policjant większość sił zostaje skierowana, aby wyjaśnić okoliczności tej zbrodni.

W międzyczasie okazuje się, że Svedberg będąc przed śmiercią na urlopie zamiast wypoczywać prowadził prywatne śledztwo dotyczące zaginięcia młodych ludzi które widzieliśmy na początku filmu. O tym, że było to morderstwa policja na tym etapie jeszcze nie wie, ciała nie zostały znalezione.
Wallander idzie tym tropem, zarówno Svedberg jak i morderca są o krok przed nim.

Tak jak poprzednicy „O krok” to świetne kino. Połączenie intrygi kryminalnej i z obserwacją psychologiczną społeczeństwa dostarcza zarówno znakomitej rozrywki jak i zmusza do myślenia. Zaczynamy się zastanawiać co tak naprawdę wiemy o ludziach z którymi pracujemy, czy zaprzyjaźniona sprzedawczyni z warzywniaka, mleczarz, albo nasz lekarz rodzinny naprawdę są tymi za kogo ich uważamy. Przecież tak naprawdę nic o nich nie wiemy.

W zawiązku z tym, że jest to ostatnia film wchodzący w skład pierwszej serii o przygodach policjanta z Ystad spróbuję podsumować je jako całość. Wszystkie trzy filmy zdecydowani można polecić każdemu. Są one skierowane nie tylko do odbiorcy, który jest miłośnikiem prozy Henninga Mankella. Nie trzeba mieć o niej zielonego pojęcia, aby je z przyjemnością oglądnąć.

Profesjonalizm angielskich twórców widać na każdym kroku. Zdjęcia urzekają , muzyka wspaniale wspiera budowanie napięcia i nastroju , a gra aktorska stoi na bardzo wysokim poziomie.

Kenneth Branagh jako Kurt Wallander to prawdziwe mistrzostwo świata. Ten świetny aktor wywiązał się ze swojego zadania znakomicie. Jego postać jest wiarygodna, portret zniechęconego, zmęczonego życiem policjanta, który jednak jest zdecydowany stać na straży prawa wychodzi mu bardzo wiarygodnie. Pozostali bohaterowie świetnie go uzupełniają, może jako tło dla tak wyrazistej postaci, ale to w końcu serial o Wallanderze.

Zdecydowanie polecam wszystkim którzy mają ochotę na dobre kino. Sięgnijcie po dowolny odcinek, a nie zawiedziecie się
# 2011-06-07 19:13
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-17 18:18 #
Było miło, ale się skończyło

„Morderca bez twarzy” to już czwarte moje spotkanie z serialem Wallander. Jest to pierwszy odcinek drugiego sezonu tej produkcji telewizji BBC.

Jeśli chodzi o chronologię, to jest to bezpośrednia kontynuacja sezonu pierwszego, mimo tego, że w książkach akcja „działa się ” przed wydarzeniami z wcześniejszych odcinków. Wallander ( Branagh ) jest już nieco starszy, córka wyprowadziła się z domu i ma narzeczonego, a najbliższa współpracowniczka komisarza, Anne-Brit Holgrund, zmieniła fryzurę. Główny bohater , który w trakcie pierwszej serii dowiedział się, że ma cukrzycę chyba w związku z tym troszkę bardziej dba o siebie, bo udało mu się odrobinę schudnąć. Oczywiście nie spotkamy w tej odsłonie serialu już Karla Svedberg, który zginął wcześniej zamordowany przez swojego kochanka.

Odcinek zaczyna się zgodnie z wcześniejszym schematem, zostaje popełnione morderstwo. W wyjątkowo brutalnych okolicznościach ginie starsze małżeństwo. Kobieta przed śmiercią wypowiada do Wallandera słowo, które brzmi jak „cudzoziemcy”.

Policja początkowo próbuje zatrzymać informację, że prawdopodobnymi sprawcami są obcokrajowcy, jednak wycieka ona do mediów i rozpoczyna się nagonka na imigrantów. Płoną ich obozy i zamordowany zostaje jeden z robotników z Iranu. W związku z tym do rozwiązania Kurt ma już dwie zagadki, kot zabił staruszków i kto spróbował pomścić ich śmierć. Dodatkowo możemy poznać trudne relacje bohatera z ojcem który cierpi na postępującą chorobę Alzhaimera.

Najważniejsze problemy, które Mankell, a za nim twórcy filmu stara się zasygnalizować, to tym razem obawa Szwedów przed imigrantami i utratą tożsamości narodowej oraz zakłamanie. Niestety nawet w rodzinie obie te sprawy potrafią generować napięcia, a ich wpływ na społeczeństwo jest ogromny.
Mimo dwóch wątków kryminalnych i całego tła obyczajowego ta opowieść o policjancie z Ystad jest moim zdaniem najsłabsza. Film jest po prostu za długi, wydarzeń w nim nie wystarcza na opowiedzenie ciekawej historii trwającej ponad półtorej godziny. Reżyser aby wypełnić brakujące minuty zdecydował się na pokazanie większej ilości krajobrazów i podróży Wallandera. Jeśli jedzie on gdzieś, to jedzie długo, jeśli coś ogląda, to ogląda długo, jeśli się nad czymś zastanawia to również robi to długo. Ponadto z jakiegoś powodu twórcy zdecydowali się zrezygnować z wątku prokurator Anette Brolin, który pojawiał się w książce i który mógłby troszkę zmniejszyć ilość długich działań bohatera.

Mam nadzieję, że to tylko chwilowa zniżka formy i piąty odcinek serialu wróci do podobnie wysokiego poziomy jak pierwsza seria.
# 2011-06-17 18:18
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-27 11:10 #
Jest lepiej

„Mężczyzna który się uśmiechał” to już piąte spotkanie z komisarzem Wallanderem. Kenneth Branagh, który wcielił się w jego postać, troszkę znowu schudł, w końcu jego bohater ma cukrzyce i takie były zalecenia lekarza.

Odcinek rozpoczyna się tak jak wszystkie poprzednie. Ginie starszy mężczyzna, okoliczności w jakich ma to miejsce są co najmniej dziwne. Po pierwszych scenach przenosimy się do pensjonatu nad morzem gdzie komisarz Wallander po wydarzeniach z poprzedniej części próbuje dojść do siebie. Zastrzelenie w czasie śledztwa jednego z podejrzanych sprawia, że detektyw jest w bardzo złym stanie psychicznym, ma depresję i czasowo odszedł z policji.

W czasie jednego ze spacerów nad morzem odwiedza go stary znajomy, prawnik Sten Torstensson. Prosi Kurta o pomoc w wyjaśnieniu pewnej sprawy. Jego ojciec, z którym prowadził wspólnie kancelarię adwokacką, niedawno zginął w wypadku samochodowym. Torstensson nie wierzy w takie wyjaśnienie jego śmierci, nie zgadza się z opinią policji i jest pewien, że było to morderstwo. Widz ma w tym przypadku większą wiedzę niż komisarz i policja, wie z początkowych scen filmu co się naprawdę wydarzyło.

Wallander nie chce się zająć tym śledztwem, jest wypalony i zniechęcony. Wątpliwości nie dają mu jednak spokoju i zaczyna sprawdzać niektóre fakty. Robi to na początku nie do końca oficjalnie, nie wrócił jednak do pracy. Gdy w nie do końca jasnych okolicznościach ginie jednak jego przyjaciel prawnik decyduje się zająć tą sprawą. Po ekshumacji ciała mężczyzny który jakoby zginął w wypadku okazuje się, że zarówno ojciec i syn zginęli w wyniku złamania kości gnykowej. Ogniwem łączącym obie te sprawy wydaje się być bogaty przedsiębiorca i jego fundacja, której sprawy prawne prowadzili obaj Panowie.

Równolegle pojawia się w filmie wątek skomplikowanych relacji Kurta z ojcem i córką. Mimo tego, że miał kłopoty w pracy i początki depresji nie zdecydował się oprzeć na rodzinie, czym jeszcze bardziej oddalił się od obojga. Córka Linda ma mu za złe to, że coraz bardziej oddalają się od siebie, dochodzi nawet do tego, że podczas odwiedzin u ojca Wallander zostaje przez niego wyrzucony za drzwi.

Jak to u Mankella śledztwa oczywiście jest pretekstem do pokazania jakiejś ważnej społecznie sprawy. Tym razem chodzi o problem handlu organami i to, że często za piękną fasadą bogactwa kryje się zgnilizna moralna. Ubogie kraje afrykańskie pokazane są jako rezerwuar organów dla bogatej Europy.
Część piąta serialu wykazuje w moim zdaniem tendencję wzrostową w stosunku do czwartej. Opowieść jest bardziej interesująca, nie nuży. Branagh bardzo wiarygodnie wypada jako zmęczony i wypalony policjant, który w miarę upływu czasu i rozwoju śledztwa zaczyna nabierać więcej energii i z uporem dąży do celu. Oczywiście tak jak wcześniej do żadnego aspektu roboty filmowej nie można się przyczepić. Muzyka, zdjęcia i aktorstwo stoją na bardzo wysokim poziomie.

Jako ciekawostkę mogę dodać, że w celu podkreślenia szwedzkości twórcy zdecydowali się wprowadzić jeszcze kolejną znaną szwedzką markę. Jeden z bohaterów jeździ Saabem.
# 2011-06-27 11:10
Odpowiedz
@oisaj
@oisaj
393 książki 327 postów
2011-06-27 11:11 #
Koniec

Pewnego wieczoru starszy mężczyzna wychodzi na pomost przed domem, aby jak co wieczór oddać się swojej pasji i poobserwować ptaki. Na szyi ma lornetkę i zauważa, że w niezbyt odległej ambonie ktoś się ukrywa. Zmierza ku niej i nagle pomost załamuje się, a on sam wpada do rowu pod nim. Tak zaczyna się „Piąta kobieta”, ostatni odcinek drugiej serii opowieści filmowej o komisarzu Wallanderze.

Akcja przenosi się na komisariat policji, gdzie zgłasza się kierowca cysterny rozwożącej olej opałowy. Jeden z jego klientów zniknął. Wallander jedzie z nim do domu zaginionego, zaczyna szukać jakiś wskazówek co mogło się stać z mężczyzną. Okazuje się, że był nim starszy pan, który na początku filmu wpadł do rowu. Detektyw odnajduje go leżącego w miejscu w którym upadł, nabitego na zaostrzone bambusowe tyczki, objadanego przez ulubione ptaki. Ktoś zamordował go w wyjątkowo sadystyczny sposób i obserwował jak cierpi.

Kwestią czasu okazuje się być pojawienie kolejnych trupów. Właściciel księgarni zostaje uduszony, a biznesmen utopiony. Wszystkie śmierci charakteryzuje wyjątkowa brutalność, chęć oglądania przez mordercę jak cierpią. Na początku wydaje się, że psychopatą nie kieruje nic poza chęcią zadawania bólu, mężczyzn przecież nic nie łączy. Z kolejnych fragmentów śledztwa zaczyna się jednak klarować jasny obraz. Wszyscy ci ludzie, miłośnicy ptaków, kwiatów czy poezji w wyjątkowo brutalny sposób traktowali swoje byłe i obecne partnerki, każdy z nich stosował przemoc domową.
Właśnie ta przemoc jest najistotniejszym przesłaniem tej części. Często za fasadą na pozór zwykłej rodziny i spokojnych ludzi kryje się jakiś dramat, czyjeś osobiste małe nieszczęście.

W tej odsłonie Wallandera mają też miejsce dwa istotne wydarzenia ze sfery prywatnego życia komisarza. Umiera jego ojciec, ostatnie słowa, które Kurt słyszy od niego brzmią „Znajdź sobie kogoś”. Nasz bohater robi to, w końcu decyduje się komuś zaufać i zapomnieć o małżeństwie które już dawno zakończył. Zdejmuje obrączkę którą nosił przez cały czas i w końcu sprawia wrażenie pogodzonego i szczęśliwego.
Ten ostatni fakt to największe odstępstwo od wizerunku namalowanego przez autora w książkach. Tam do końca Wallander pozostał sam, odczucie wypalenia odeszło dopier kiedy pojawiła się wnuczka.

Jeśli chodzi o stronę realizacyjną filmu ponownie nie można nic twórcom zarzucić zdjęcia aktorstwo, muzyka stoją na naprawdę wysokim poziomie. Z racji tego, że jest to ostatni odcinek serialu chciałbym pozwolić sobie na małe podsumowanie. BBC czyli telewizja, która stoi za tą odsłoną przygód Wallandera naprawdę się spisała. Serial może nie jest skierowany do każdego odbiorcy, ale wszyscy którzy znają i cenią prozę Mankella powinni potraktować go jako pozycję obowiązkową. Także każdy kto ma ochotę na dobre kino, z zacięciem psychologicznym, zrobione na wysokim poziomie powinien zainteresować się tą produkcją. Kto od kina kryminalnego oczekuje tylko rozwiązania zagadki i pasjonujących pościgów będzie zawiedziony. Wallander to zdecydowanie coś więcej.
# 2011-06-27 11:11
Odpowiedz
Odpowiedź
Grupa

Graciarnia

czyli miejsce do którego trafiają wszystkie stare i martwe tematy zaśmiecające inne grupy :)
© 2007 - 2024 nakanapie.pl